Już w poniedziałek akcje Booz Allen spadły o 2,6 proc., ale w ciągu sesji zniżkowały nawet o 5 proc. We wtorek firma poinformowała, że pożegnała się z ze Snowdenem, a jako przyczynę zwolnienia podała "rażące naruszenie zasad etycznych". Przy okazji wyjaśniono, że autor przecieku zatrudniony był w oddziale firmy na Hawajach przez okres krótszy niż trzy miesiące, a jego roczne wynagrodzenie wynosiło 122 tys. dolarów, a nie jak pierwotnie informowano – 200 tysięcy. W opublikowanym oświadczeniu Booz Allen zapewnił, że będzie ściśle współpracować zarówno z prowadzącymi śledztwo władzami jak i ze swoimi klientami.
Afera z ujawnieniem rządowych programów kontroli zawartości internetu oraz bilingów telefonicznych skierowała uwagę mediów na metody pracy amerykańskiego wywiadu, polegające na zlecaniu zadań wywiadowczych komercyjnym podmiotom zewnętrznym. Podwykonawcy często pracują poza granicami USA, dysponując przy tym dostępem do tajemnic wojskowych. Booz Allen Hamilton, mimo że jest spółką giełdową, ogromną większość swoich przychodów (99 proc.) zawdzięcza zamówieniom rządowym, a największym pojedynczym zleceniodawcą są amerykańskie siły lądowe (US Army), które zapewniają 16 proc. obrotów firmy. Wśród klientów Booz Allen znajdują się także państwowe instytucje cywilne – Departament Zdrowia, Biuro Zarządzania Budżetem, czy Urząd Podatkowy.
Booz Allen, który koncentruje się przede wszystkim na usługach w zakresie cyberbezpieczeństwa, jest jedną ze spółek, które zawdzięczają swój rozwój skokowemu zwiększeniu wydatków budżetowych na cele obronne i działania antyterrorystyczne po zamachach z 11 września 2001 roku. Spółka w ubiegłym roku osiągnęła 5,7 miliarda dolarów obrotu i była 14. co do wielkości podwykonawcą rządowych zamówień w USA. Na 22 tys. zatrudnionych "konsultantów", aż 76 proc. ma dostęp do poufnych danych rządowych, a połowa – do tajnych. Teraz będzie musiała przekonać administrację, że wśród jej pracowników nie ma już więcej Snowdenów, skłonnych do podzielenia się informacjami z opinią publiczną.
Spółka jest także klasycznym przykładem przenikania się świata biznesu i sektora publicznego. Pracownikiem Booz Allen był w przeszłości obecny szef amerykańskiego wywiadu James Clapper. Z kolei wiceprezes wykonawczy firmy John McConnell kierował w przeszłości wywiadem USA i wrócił do Booz Allen po odejściu ze stanowiska w 2009 roku.