Publiczno–prywatny program InnoLot ma w puli pół miliarda złotych na lotnicze innowacje. Właśnie międzynarodowi eksperci wskazali 12 nowatorskich projektów ze zgłoszonych kilkudziesięciu, które dostaną finansowe granty w ramach rozwojowego programu pomyślanego jako specjalne koło zamachowe Doliny Lotniczej. Program InnoLot to polski odpowiednik europejskiego CleanSky – projektu, który w UE ma dać impuls branży związanej z awiacją i poprawić jej konkurencyjność w starciu ze światem. Umowa między Narodowym Centrum Badań i Rozwoju i firmami zrzeszonymi w Polskiej Platformie Technologicznej Lotnictwa także koncentruje publiczne i prywatne rozwojowe fundusze na programach, które uwzględniają obecny dorobek przemysłu i mają największe szanse na produkcyjne i biznesowe wykorzystanie.
Turbiny, silniki,śmigłowce, czyli użyteczne technologie
Wśród tuzina rekomendowanych projektów cztery zrealizuje czołowy zakład Doliny Lotnicznej: WSK Rzeszów. Podkarpacka firma, należąca do amerykańskiej korporacji UTC pracuje m.in. nad zaawansowanymi technikami odlewniczymi i wytwarzania przekładni lotniczych, nowatorskimi technologiami budowy kadłubów silników i zespołów turbin napędowych – potwierdza Andrzej Czarnecki rzecznik WSK.
Granty dostaną też inne firmy lotniczego klastra: zaproponowały m.in. nowoczesne konstrukcje podwozi śmigłowcowych, silnikowych turbin niskiego ciśnienia o podwyższonej sprawności czy innowacyjne urządzenia zasilające i kontrolujące aparaturę pokładową statków powietrznych.
W kraju przedsiębiorcy i NCBiR umówili się, że wspólne pieniądze będą wydawane wyłącznie na wsparcie konkretnych, projektów, które zakończą się wdrożeniami, budową prototypu i skierowaniem wyrobu do produkcji.
– Na dotację mogą liczyć wyłącznie nowatorskie rozwiązania na europejskim poziomie, sfinansowane przynajmniej w 40 procentach przez firmy a więc rzeczywiście potrzebne i z gwarancjami na szybką komercjalizację – tłumaczy dr Tadeusz Gancarczyk, wiceszef komitetu sterującego InnoLot.