Przygotowany przez spółkę projekt otrzymał już aprobatę rządu w Londynie. W efekcie spółka zwolni 1775 osób zatrudnionych w stoczniach w południowej Anglii. 775 etatów to pracownicy zakładów w Portsmouth. Kolejne i 835 w Filton koło Bristolu. Powodem jest duży, niewykorzystany potencjał produkcyjny.
Ogłoszona decyzja ma wymiar niemal historyczny. Stocznia w Portsmouth produkuje okręty dla brytyjskiej marynarki wojennej od kilkuset lat. Produkcja ustanie tam w drugim półroczu 2014 r., na miejscu pozostanie tylko 760 pracowników do prac remontowych.
Zwolnienia, choć nie zamknięcie, dotkną także szkockie stocznie spółki. W zakładach Govan i Scotstoun (okolice Glasgow) u ujścia rzeki Clyde, po redukcjach nadal pracować będzie ok. 2,2 tys. pracowników. Przyszłość tych zakładów stoi jednak pod znakiem zapytania. Premier David Cameron ostrzegł niedawno w Izbie Gmin, że rząd odbierze zamówienia szkockim stoczniom dla brytyjskiej marynarki wojennej, jeśli w przyszłorocznym referendum Szkoci zagłosują za niepodległością.
Przed cięciami wybroniła się tylko jedna z czterech stoczni BAE Systems w Barrow-in-Furness w Cumbrii, gdzie produkowane są okręty podwodne.
Obecnie stocznie BAE Systems wykańczają dwa lotniskowce klasy Queen Elizabeth. Kończą się też prace nad sześcioma niszczycielami typu 45 i dwoma zamówieniami eksportowymi, a w portfelu zamówień w krótkim czasie nie ma żadnego porównywalnie dużego kontraktu. W dalszej perspektywie w stoczniach może być budowanych 13. fregat typu 26, ale wciąż są one w fazie projektu. Ich Budowa nie zapewni jednak dosyć pracy trzem stoczniom.