Wkrótce przetarg na okęty podwodne

MON chciałoby kupić okręty podwodne w przetargu. To spore zaskoczenie dla faworytów.

Publikacja: 18.11.2013 06:53

Scorpene produkowany przez DCNS

Scorpene produkowany przez DCNS

Foto: materiały prasowe

MON i Sztab Generalny kończą etap analiz rynkowych i konsultacji w sprawie programu operacyjnego Orka, czyli uzbrojenia marynarki w okręty podwodne. To najdroższy, wart co najmniej 7,5 mld zł, projekt modernizacji sił morskich.

Program Orka, zaplanowany na najbliższą dekadę, zakłada zamówienie trzech nowoczesnych, podwodnych jednostek, o wyporności ok. 2 tys. ton, czyli średnich, z klasycznym napędem, torpedami i pociskami przeciwokrętowymi w arsenale. Pierwszy z okrętów powinien dołączyć do floty już w 2018 roku, co ze względu na skalę przedsięwzięcia wydaje się mało realistyczne.

Nie stać nas na superokręty

Plan pozyskania morskiej broni uderzeniowej potwierdzał ostatnio premier. Wojskowi zdają sobie sprawę, że zakupy najdroższego, strategicznego uzbrojenia będą zależały od decyzji politycznych. Wiceminister obrony ds. modernizacji Waldemar Skrzypczak podkreśla, że przy napiętym budżecie coraz większego znaczenia we wstępnych negocjacjach z potencjalnymi dostawcami nabiera argument finansowy. – Musimy rozstrzygnąć, czy stać nas na najdroższe, klasyczne superokręty za 3 mld zł od sztuki, które pochłoną cały modernizacyjny budżet Marynarki Wojennej – tłumaczy.

Wiceszef MON potwierdza, że kierownictwo resortu obrony rozważa, czy wybór dostawcy przyszłego, najskuteczniejszego oręża dla Marynarki Wojennej nie odbędzie się w trybie przetargowym.

– To przecięłoby także spekulacje o faworyzowaniu któregoś z producentów – mówi Skrzypczak. Do tej pory panowało przekonanie, że o polskie zamówienia na broń podwodną bój stoczą francuskie i niemieckie koncerny. Przygotowania do starcia trwają zresztą od dawna. Już rok temu podczas wizyty prezydenta Francji Francois Hollande'a w Warszawie swoją ofertą współpracy przemysłowej kusił polskich admirałów stoczniowy koncern Direction des Constructions Navales Services (DCNS) z Cherbourga, producent okrętów scorpene. Ale według naszych informacji intensywne kontakty ekspertów Marynarki Wojennej trwają od miesięcy ze stoczniami ThyssenKrupp Marine Systems naszego zachodniego sąsiada, który oferuje okręty U212A i U214A. Kilońska dywizja TKMS z powodzeniem sprzedaje swoją broń na świecie m.in. w Izraelu, Turcji, Grecji, Korei Południowej.

Rakiety na lądowych wyrzutniach

Wiceminister Skrzypczak podkreśla, że wbrew opiniom, iż sprawa jest przesądzona i w rządowych kręgach górę bierze opcja niemiecka, lista potencjalnych dostawców nie jest zamknięta. – Ciekawe rozwiązania ma w dziedzinie budowy jednostek podwodnych Korea Południowa, decyzje o rozwoju technologii podwodnych podjęli Turcy, z którymi warto rozmawiać o przemysłowej współpracy obronnej – nie tylko przy budowie okrętów.

MON zmieni warunki przetargu na okręty podwodne, bo... niemiecki koncern ich nie spełnia

Militarni eksperci zauważyli, że podczas niedawnego spotkania z marynarzami w gdyńskiej bazie morskiej na Oksywiu przedstawiciele rządu nie akcentowali tym razem, iż okręty mają być istotnym elementem systemu odstraszania, czyli przenosić w swoich arsenałach dalekosiężne pociski manewrujące, zdolne niszczyć strategiczne cele na lądzie. – W naszych warunkach tylko taki oręż rakietowy uzasadniałby sens wielomiliardowych wydatków na broń podwodną – twierdzi Maksymilian Dura, były oficer marynarki, ekspert „Nowej Techniki Wojskowej".

Wiceminister Skrzypczak odpowiada, że w polskich warunkach pociski manewrujące, jeśli zdecydujemy się na ich zakup, można równie skutecznie wystrzeliwać z mobilnych wyrzutni na lądzie.

Z punktu widzenia MON sprawą najważniejszą jest obecnie otworzenie możliwości jak najwcześniejszego szkolenia przyszłych załóg na nowoczesnych jednostkach. Kluczową kwestią pozostaje też maksymalne włączenie polskich firm w proces produkcji okrętów.

Patrick Boissier, prezes DCNS, już w zeszłym roku szacował, że kontrakt powinien zapewnić w kraju ok. tysiąca miejsc pracy w branży stoczniowej i spółkach kooperujących przez co najmniej 8 – 9 lat.

MON i Sztab Generalny kończą etap analiz rynkowych i konsultacji w sprawie programu operacyjnego Orka, czyli uzbrojenia marynarki w okręty podwodne. To najdroższy, wart co najmniej 7,5 mld zł, projekt modernizacji sił morskich.

Program Orka, zaplanowany na najbliższą dekadę, zakłada zamówienie trzech nowoczesnych, podwodnych jednostek, o wyporności ok. 2 tys. ton, czyli średnich, z klasycznym napędem, torpedami i pociskami przeciwokrętowymi w arsenale. Pierwszy z okrętów powinien dołączyć do floty już w 2018 roku, co ze względu na skalę przedsięwzięcia wydaje się mało realistyczne.

Pozostało 85% artykułu
Biznes
Rekordowa liczba bankructw dużych firm na świecie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Święta spędzane w Polsce coraz popularniejsze wśród zagranicznych turystów
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki