– Z problemem niedoboru bursztynu stykają się wszyscy. I litewscy i rosyjscy, i polscy przedsiębiorcy wykorzystują teraz zgromadzone wcześniej zapasy – cytuje agencja Delfi Gerdusa Guntoriusa, prezesa litewskiej firmy Amber trip. Handel skończył się we wrześniu ub. roku, po zmianie kierownictwa kombinatu w Kaliningradzie.
Informacje o zaprzestaniu eksportu przez Kaliningradzki Kombinat Bursztynowy w Jantarnym potwierdza „Rz" Michał Kosior, wiceprezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Bursztynników w Polsce. Organizacja skupia 250 producentów wyrobów wykorzystujących bursztyn nie tylko z Polski, ale i ze świata.
Kaliningradzki dyktat
Kopalnia bursztynu w Jantarnym produkowała ok. 300 ton surowca rocznie, z czego 30–45 ton to bursztyn nadający się do obróbki jubilerskiej, czyli tej, którą zainteresowani są odbiorcy z Polski i Litwy. – Wciąż jest to zakład państwowy, ale spod zarządu jednego z ministerstw przeszedł pod państwową firmę Rostek. Ta wstrzymała eksport, a wobec rosyjskich klientów stosuje swój audyt i sama decyduje, ile komu sprzeda bursztynu – mówi Michał Kosior.
Zdaniem Gerdusa Guntoriusa zmiany w zarządzie kaliningradzkiego kombinatu były związane z działaniami jego przedniego szefa. – Całym surowcem zarządzał jeden człowiek, nazywany bursztynowym baronem Wiktor Bogdan, który jest teraz poszukiwany na całym świecie przez rosyjskie władze – mówi Guntorius. – Nowym władzom kombinatu w Jantarnym nie podoba się, że Bogdan sprzedawał i Polakom, i Litwinom, a swoich pomijał. Eksport bursztynu do Polski i na Litwę był ogromny i to martwi nowych zarządców – dodaje.
Na Litwie w bursztynowej branży pracuje około 10 tys. osób. W Polsce tyle osób pracowało w ok. tysiącu firm działających w branży do kryzysu w 2009 r, teraz jest ich mniej. – Wiele małych firm zostało zlikwidowanych – mówi Michał Kosior. Międzynarodowe Stowarzyszenie Bursztynników w Polsce skupia 250 producentów wyrobów wykorzystujących bursztyn nie tylko z Polski, ale i ze świata.