– Nie mogę zdradzić konkretnej kwoty, ale mamy ambitne plany rozwoju na polskim rynku – mówi Piotr Łagowski, dyrektor zarządzający firmy Foodpanda na region Europy Centralnej i Wschodniej. Wczoraj spółka, która umożliwia zamawianie dań z restauracji za pomocą internetu, zapowiedziała, że w drugim kwartale br. z jej usług będą mogli skorzystać mieszkańcy Lublina, Szczecina, Trójmiasta, Rzeszowa, Kielc i Opola.
Od zeszłego roku portal i aplikacja mobilna foodpanda.pl umożliwiają zamawianie posiłków w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu i Poznaniu.
– W Polsce jesteśmy obecni pierwszy rok, ale w stolicy już osiągnęliśmy pozycję lidera. Jako jedyni mamy na wyłączność dostawy z sieci McDonald's, Salad Story, Sphinx i Bobby Burger – wylicza Łagowski i zapowiada, że w tym roku spółka nawiąże współpracę z kolejną dużą siecią gastronomiczną, ale nie chce powiedzieć z jaką.
Foodpanda ma podpisane w naszym kraju umowy z ponad 1,2 tys. restauracjami, m.in. Da Grasso, Noodle w pudle, Subway. Plan na 2014 rok zakłada umowy z 1,7 tys. restauracjami. Większy jest tylko serwis Pizzaportal.pl, który współpracuje z ponad 2 tys. lokali. Dwa lata temu od Lecha Kaniuka, który założył go w 2006 roku, przejął go globalny gracz – niemiecki Delivery Hero. Pizzaportal – obecna jeszcze na kilku rynkach europejskich – kosztowała Niemców 120 mln zł.
Właścicielem Foodpandy również są Niemcy – większościowy pakiet należy do funduszu Rocket Internet GmbH. Związany on jest z takimi markami internetowymi, jak Zalando, Home24, eDarling czy LaModa. Udziałowcami w funduszu są m.in. rosyjski miliarder Leonard Bławatnik, szwedzka firma inwestycyjna AB Kinnevik i JP Morgan.