Wprowadzenie zakazu importu rosyjskiego węgla nie tylko na teren Polski, ale całej Unii Europejskiej proponuje Zbyszek Zaborowski, poseł SLD ze Śląska. Miałaby to być odpowiedź na naruszenie przez Rosję integralności Ukrainy. – Zapowiedź możliwych sankcji amerykańskich i unijnych wobec Rosji wydaje się niewystarczająca. Ograniczenia wizowe czy zamrożenie kont prominentnych przedstawicieli rządu i oligarchów rosyjskich, podobnie jak apele i protesty, nie robią na Putinie żadnego wrażenia – uważa poseł. Konieczność wprowadzenia embarga tłumaczy również ochroną polskich kopalń, które na zwałach mają obecnie około 6,6 mln ton niesprzedanego węgla.
– Ten pomysł, choć odważny, nie jest pozbawiony sensu – przyznają eksperci.
Ochrona polskich kopalń
Poselska propozycja została wysłana do premiera Donalda Tuska, ale do wtorku nie trafiła jeszcze na jego biurko. Nie znamy więc oficjalnego stanowiska rządu w tej sprawie. Analitycy rynku nie mają wątpliwości, że ewentualne sankcje gospodarcze wobec Rosji rodziłyby poważne konsekwencje. Dla obu stron. – Rosja jest znaczącym dostawcą paliw na nasz rynek. Sama idea rozpętania wojny handlowej byłaby samobójcza dla Polski – przekonuje Andrzej Szczęśniak, niezależny ekspert rynku paliw. Zwraca jednak uwagę na to, że polski przemysł węglowy powinien być chroniony. – Tak właśnie działa polityka Rosji czy Chin, która poprzez różne możliwości prawne broni własnych strategicznych gałęzi gospodarki. W tym kontekście pomysł ograniczenia importu taniego węgla zza wschodniej granicy wydaje się racjonalny – twierdzi Szczęśniak.
Rosja od lat jest największym dostawcą paliw na nasz rynek. W przypadku węgla jest to o tyle ciekawe, że Polska byłaby w stanie sama zapewnić sobie dostawy tego surowca. Podczas gdy śląskie kopalnie z trudem próbują sprzedać miliony ton węgla leżącego na zwałach, polscy odbiorcy kupują rocznie prawie 7 mln ton rosyjskiego. Po prostu jest tańszy.
W ubiegłym roku średni koszt wydobycia 1 tony węgla w naszym kraju wynosił 298,91 zł, podczas gdy średnia cena netto sprzedaży tego surowca spadła o prawie 15 proc., do 298,33 zł. Oznacza to, że część polskich kopalń była nierentowna. Tymczasem w tym samym okresie średnia cena tony węgla przywiezionego z Rosji drogą morską wyniosła 269 zł, a koleją – 293 zł.