Politycy chcą uderzyć w rosyjski węgiel

To wsparcie dla kopalń, które mają na zwałach blisko 7 mln ton paliwa. Tyle, ile wjeżdża z Rosji.

Publikacja: 05.03.2014 03:00

Politycy chcą uderzyć w rosyjski węgiel

Foto: Bloomberg

Wprowadzenie zakazu importu rosyjskiego węgla nie tylko na teren Polski, ale całej Unii Europejskiej proponuje Zbyszek Zaborowski, poseł SLD ze Śląska. Miałaby to być odpowiedź na naruszenie przez Rosję integralności Ukrainy. – Zapowiedź możliwych sankcji amerykańskich i unijnych wobec Rosji wydaje się niewystarczająca. Ograniczenia wizowe czy zamrożenie kont prominentnych przedstawicieli rządu i oligarchów rosyjskich, podobnie jak apele i protesty, nie robią na Putinie żadnego wrażenia – uważa poseł. Konieczność wprowadzenia embarga tłumaczy również ochroną polskich kopalń, które na zwałach mają obecnie około 6,6 mln ton niesprzedanego węgla.

– Ten pomysł, choć odważny, nie jest pozbawiony sensu – przyznają eksperci.

Ochrona polskich kopalń

Poselska propozycja została wysłana do premiera Donalda Tuska, ale do wtorku nie trafiła jeszcze na jego biurko. Nie znamy więc oficjalnego stanowiska rządu w tej sprawie. Analitycy rynku nie mają wątpliwości, że ewentualne sankcje gospodarcze wobec Rosji rodziłyby poważne konsekwencje. Dla obu stron. – Rosja jest znaczącym dostawcą paliw na nasz rynek. Sama idea rozpętania wojny handlowej byłaby samobójcza dla Polski – przekonuje Andrzej Szczęśniak, niezależny ekspert rynku paliw. Zwraca jednak uwagę na to, że polski przemysł węglowy powinien być chroniony. – Tak właśnie działa polityka Rosji czy Chin, która poprzez różne możliwości prawne broni własnych strategicznych gałęzi gospodarki. W tym kontekście pomysł ograniczenia importu taniego węgla zza wschodniej granicy wydaje się racjonalny – twierdzi Szczęśniak.

Rosja od lat jest największym dostawcą paliw na nasz rynek. W przypadku węgla jest to o tyle ciekawe, że Polska byłaby w stanie sama zapewnić sobie dostawy tego surowca. Podczas gdy śląskie kopalnie z trudem próbują sprzedać miliony ton węgla leżącego na zwałach, polscy odbiorcy kupują rocznie prawie 7 mln ton rosyjskiego. Po prostu jest tańszy.

W ubiegłym roku średni koszt wydobycia 1 tony węgla w naszym kraju wynosił 298,91 zł, podczas gdy średnia cena netto sprzedaży tego surowca spadła o prawie 15 proc., do 298,33 zł. Oznacza to, że część polskich kopalń była nierentowna. Tymczasem w tym samym okresie średnia cena tony węgla przywiezionego z Rosji drogą morską wyniosła 269 zł, a koleją – 293 zł.

W sumie import węgla do Polski wyniósł w 2013 r. 10,8 mln ton, przy krajowej produkcji na poziomie ok. 76 mln ton. – Rosyjski węgiel stanowi zaledwie kilka procent naszego krajowego zużycia. Embargo nie spowodowałoby więc zamieszania na polskim rynku, choć z pewnością pomogłoby polskim kopalniom pozbyć się węgla, który zalega dziś na zwałach – podkreśla Artur Iwański, analityk DM PKO BP.

Na ograniczeniu rosyjskiego importu najbardziej skorzystałaby Kompania Węglowa, której zasoby niesprzedanego węgla sięgają dziś aż 4 mln ton. – To surowiec nie najlepszej jakości, więc raczej nie nadaje się na eksport. Musimy go sprzedać na rodzimym rynku, a i to obecnie nie jest łatwe – przyznaje Zbigniew Madej, rzecznik KW.

Ceny poszłyby w górę

Analitycy podkreślają też, że ograniczenie wwozu rosyjskiego węgla spowodowałby wzrost cen tego surowca w kraju. – To byłaby dobra informacja dla polskich kopalń, które już od wielu miesięcy borykają się z niskimi cenami. Jednocześnie wyższe koszty zakupu węgla ponieśliby wytwórcy energii, a także odbiorcy indywidualni, którzy korzystają z węgla w swoich domach – zauważa Łukasz Prokopiuk, analityk Domu Maklerskiego IDMSA.

Mogłyby w górę pójść ceny prądu, choć najwięksi jego producenci, tacy jak Polska Grupa Energetyczna, węgla z Rosji nie kupują. Jednak nawet przy takim scenariuszu nikt nie zakłada, że podwyżki cen prądu byłyby znaczące. – Ceny węgla na świecie są wciąż pod presją. To ma wpływ na ceny krajowe i przekłada się na wciąż niskie ceny energii w kraju. Pamiętajmy przy tym, że koszty węgla to tylko jedna ze składowych cen energii – przekonuje Tomasz Krukowski, ekspert Deutsche Banku.

Skutki spowolnienia gospodarczego

Śląskie kopalnie muszą ciąć koszty

Wysokie koszty wydobycia i spadające ceny węgla spowodowały, że śląskie spółki węglowe są coraz mniej rentowne. Żeby sprostać konkurencji, muszą ciąć koszty, np. ograniczając zatrudnienie. Węgiel tanieje m.in. ze względu na spowolnienie gospodarcze, które spowodowało, że w Polsce, podobnie jak w Europie i na świecie, występuje nadpodaż, a na składowiskach kopalń i w elektrowniach zgromadzone są znaczne ilości węgla. Na problemach śląskich kopalń korzysta najbardziej rentowna z polskich kopalń – działająca na Lubelszczyźnie Bogdanka. Na jej zwałach leży teraz węgiel z kilkudniowego wydobycia. – Nie zakładamy, że zejdziemy z zapasami do zera. Dbamy o płynność załadunku węgla dla naszych klientów – mówi Grzegorz Gawroński, dyrektor Biura Zarządu Lubelskiego Węgla Bogdanka.

Wprowadzenie zakazu importu rosyjskiego węgla nie tylko na teren Polski, ale całej Unii Europejskiej proponuje Zbyszek Zaborowski, poseł SLD ze Śląska. Miałaby to być odpowiedź na naruszenie przez Rosję integralności Ukrainy. – Zapowiedź możliwych sankcji amerykańskich i unijnych wobec Rosji wydaje się niewystarczająca. Ograniczenia wizowe czy zamrożenie kont prominentnych przedstawicieli rządu i oligarchów rosyjskich, podobnie jak apele i protesty, nie robią na Putinie żadnego wrażenia – uważa poseł. Konieczność wprowadzenia embarga tłumaczy również ochroną polskich kopalń, które na zwałach mają obecnie około 6,6 mln ton niesprzedanego węgla.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Biznes
Postulaty gospodarcze kandydatów na Prezydenta. Putin nie przyleciał do Turcji
Biznes
Brytyjski koncern Jaguar nie planuje produkcji samochodów w USA
Biznes
Tysiące dronów Macierewicza wreszcie dolecą. MON kupuje Warmate’y
Biznes
Sankcje na Rosję uzgodnione. Kolejne setki miliardów dla USA