Polskie firmy tracą szanse na duże zyski

odzime przedsiębiorstwa przed globalną ekspansją powstrzymuje?obawa przed ryzykiem, a czasem po prostu wygoda.

Publikacja: 12.05.2014 02:33

Polskie firmy tracą szanse na duże zyski

Foto: Adobe Stock

Według analiz Ministerstwa Gospodarki blisko 80 proc. polskiego eksportu kierowane jest do państw, które reprezentują tylko 20 proc. globalnego wzrostu gospodarczego. – To oznacza, że lokujemy nasze zasoby niekoniecznie tam, gdzie jest to pożądane – uważa wiceminister gospodarki Ilona Antoniszyn-Klik.

Według resortu zmiana priorytetów i nastawienie się na kierunki bardziej perspektywiczne powinny zagraniczną sprzedaż polskich produktów i usług jeszcze bardziej zwiększyć. Szczególnie obiecujące mają być dalekie rynki, zwłaszcza azjatyckie i afrykańskie. Przewiduje się, że w roku 2015 siedem na dziesięć najszybciej rozwijających się gospodarek świata będzie reprezentować kontynent afrykański.

Najważniejsza Europa

Jednak na razie skala zaangażowania się polskich firm w globalną ekspansję jest niewielka w porównaniu z innymi gospodarkami. Według badań Harvard Business Review, w działalność międzynarodową jest zaangażowanych tylko 40 proc. naszych firm. Z czego większość to działalność eksportowa na rynki europejskie.

– Stopa zwrotu z inwestycji w Afryce jest dla zagranicznych inwestorów wyższa niż z inwestycji na innych kontynentach. Ale wciąż wiąże się z wysokim ryzykiem, którego polskie firmy się boją. Dlatego kierują się na rynki już rozpoznane, bezpieczne – mówi prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych Sławomir Majman.

Według szacunków ekspertów, w gospodarce światowej 70 proc. firm osiągnęło sukces, skupiając się na koncentrowaniu działalności i ekspansji zagranicznej na rynkach wschodzących. Według prezesów dużych polskich spółek, którzy już rozwijają zagraniczną ekspansję, wielu rodzimym przedsiębiorcom po prostu brakuje globalnego podejścia. – To błąd, bo rozwój można znaleźć tam, gdzie jest ryzyko. Czyli na rynkach rozwijających się – twierdzi prezes Grupy Azoty  Paweł Jarczewski. W dodatku obok awersji do ryzyka, czynnikiem hamującym ekspansję ma być także zwykła wygoda. Zdaniem prezesa spółki Conbelts Bytom Bogdana Fiszera, część przedsiębiorców uważa,  że nie muszą się starać. – Działają według zasady: skoro można się rozwijać w kraju, to po co iść za granicę. Niestety, takie myślenie spotyka się dość często, choć dziś rynek krajowy daje co najwyżej szanse na stagnację – uważa Fiszer.

Pracownicy atutem

Tymczasem dla niektórych firm globalna ekspansja staje się jedyną możliwością zwiększenia sprzedaży. Przykładem może być branża górnicza, gdzie spadek produkcji węgla ogranicza popyt na sprzęt.

Kopex podpisał m.in. kontrakt na dostawy sprzętu do Argentyny dla zagłębia węglowego Rio Turbio. Ale przymierza się także do uruchomienia w Argentynie serwisu posprzedażnego pracujących tam urządzeń, co byłoby dodatkowym źródłem przychodów eksportowych.

Na wzrost eksportu na dalekich rynkach liczy także Famur – kolejna spółka z branży węglowej dostarczająca kopalniom maszyny i urządzenia. ?– Musimy przeskoczyć pewien poziom i rozwijać się globalnie, już nie regionalnie. Europa przez politykę klimatyczną odwraca się od tradycyjnych gałęzi przemysłu. Więc aby się rozwijać, musimy kierować naszą ekspansję znacznie dalej, na przykład do Azji – twierdzi prezes Famuru Waldemar Łaski.

Polskie przedsiębiorstwa szukające swoich szans w zagranicznej ekspansji na egzotycznych rynkach mają wiele atutów: to przede wszystkim niskie koszty, nowoczesne technologie, wysoka jakość produktów. Ale podstawowym mają być ludzie.

– To nasz najważniejszy kapitał. Powinniśmy w niego inwestować – twierdzi przewodniczący rady nadzorczej Work Service Tomasz Misiak. Jego zdaniem polscy pracownicy są nie tylko dobrze przygotowani merytorycznie, ale także zdeterminowani. A to pozwala osiągać sukcesy także na rynkach bardzo konkurencyjnych. – Polacy mają głód tego sukcesu. W Wielkiej Brytanii osiągają go nie tylko na poziomie pracownika, ale także menedżera – podkreśla Misiak.

Przykładowo: zainteresowanie rynkiem brytyjskim przejawiają w ostatnim czasie zwłaszcza niewielkie firmy, nawet start-upy z sektora IT. – Mają dobry pomysł, na przykład ciekawe narzędzie informatyczne. I szukają inwestora ?– tłumaczy główny doradca Brytyjsko-Polskiej Izby Handlowej Michael Dembinski. Jak twierdzi, założenie biznesu w Wielkiej Brytanii jest znacznie łatwiejsze niż w Polsce. Przepisy są bardziej przyjazne, łatwo znaleźć dobrą lokalizację. ?– Dlatego Wielką Brytanię często traktuje się jako miejsce, z którego można prowadzić ekspansję na inne rynki i rozwijać się globalnie – dodaje Dembinski.

Według analiz Ministerstwa Gospodarki blisko 80 proc. polskiego eksportu kierowane jest do państw, które reprezentują tylko 20 proc. globalnego wzrostu gospodarczego. – To oznacza, że lokujemy nasze zasoby niekoniecznie tam, gdzie jest to pożądane – uważa wiceminister gospodarki Ilona Antoniszyn-Klik.

Według resortu zmiana priorytetów i nastawienie się na kierunki bardziej perspektywiczne powinny zagraniczną sprzedaż polskich produktów i usług jeszcze bardziej zwiększyć. Szczególnie obiecujące mają być dalekie rynki, zwłaszcza azjatyckie i afrykańskie. Przewiduje się, że w roku 2015 siedem na dziesięć najszybciej rozwijających się gospodarek świata będzie reprezentować kontynent afrykański.

Pozostało 86% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca