Polacy w internecie wydają coraz więcej pieniędzy. Jednak głównie ci, którzy już się do tej formy kupowania przekonali – czyli mniej niż co trzeci. Liczba osób rozpoczynających przygodę z e-zakupami rośnie bowiem bardzo wolno.
Jak podaje Eurostat, w latach 2010–2013 ich liczba w Polsce zwiększyła się jedynie o 3 pkt proc., do 31 proc. To wynik na tle Europy fatalny – wolniejszy przyrost jest tylko na tak dojrzałych rynkach jak Norwegia i Holandia, gdzie w sieci kupuje już i tak niemal 80 proc. osób.
Ostrożni konsumenci
W Unii najszybciej liczba nowych kupujących przez internet rośnie na Litwie i Łotwie – po 15 pkt proc. Nawet w Wielkiej Brytanii, gdzie ich liczba zbliża się już także do 80 proc., w ostatnich latach przyrosła o 10 pkt proc.
W Polsce dzieje się to znacznie wolniej. – Mimo że pod względem liczby użytkowników nie widać gigantycznych zwyżek, to polski rynek e-handlu rozwija się znakomicie. Od 2010 do 2013 r. wartość robionych w sieci zakupów wzrosła o 62 proc., osiągając na koniec ubiegłego roku 26 mld zł. Spodziewamy się, że przez kolejne dwa lata polski rynek e-commerce urośnie o kolejne 20 mld zł – mówi Marcin Kotlarek, partner Boston Consulting Group w Warszawie.
– Nasze analizy pokazują, że osoby, które raz zrobiły zakupy w internecie, z czasem są coraz bardziej aktywne. Jednocześnie nawet ci konsumenci, którzy nie robią zakupów online samodzielnie, wcale nie muszą być od nich odcięci – dodaje Kotlarek.