Na Litwie warzywa potaniały o średnio ponad 50 proc., na Łotwie o 30-50 proc..a w Estonii o 40 proc. Na Litwie ziemniaki w ciągu miesiąca stały się tańsze o 46 proc., podobnie pomidory; ogórki o 36 proc., marchew o 30 proc. a cebula o 26 proc., podała agencja Delfi.
- Z powodu rosyjskich sankcji mamy na rynku nadmiar warzyw, nie tylko miejscowych, ale też z Polski, Holandii, Belgii, Hiszpanii, Włoch czy Portugalii. Najbardziej potaniały pomidory i ogórki - komentuje Donatas Montwił z hurtowni owoców i warzyw - Domeina.
- Ceny spadają coraz szybciej; marchew w ciągu tygodnia potaniała o 20 proc. Myślę, że ceny wciąż będą spadać, na co ma wpływ wielkie ciśnienie z strony polskich producentów i handlowców. To największy rynek rolny w tej części Europy i teraz do nas idzie stamtąd niesprzedana w Rosji produkcja - zauważa Zofia Cyronkiene szefowa Litewskiego Związku Producentów Warzyw.
Wolniej niż na targowiskach, spadają ceny w sieciach handlowych republik nadbałtyckich, choć i tu warzywa i owoce są tańsze niż rok temu. Jedyne co podrożało to arbuzy, które republiki sprowadzają z Rosji. Łotwa szczególnie odczuwa dużą aktywność dostawców z Polski. I to nie tylko owoców i warzyw, ale też nabiału. Miejscowi mleczarze już apelują, że w skupie ceny mleka spadły poniżej opłacalności. Rynek Litwy, Łotwy i Estonii to w sumie blisko 8 mln mieszkańców.