25 grudnia w Polsce zacznie obowiązywać nowa ustawa o prawach konsumenta, która zrównuje uprawnienia mieszkańców wszystkich państw UE. Wiadomo o tym od dawna, ale jedni z najbardziej zainteresowanych, czyli sklepy internetowe, wydają się kompletnie nieprzygotowane.
Tymczasem konsumenci zyskają nowe prawa, jak choćby wydłużony do 14 dni czas na zwrot zakupionych w sieci towarów bez podawania żadnego powodu. Sklep musi kupującego o takim uprawnieniu jasno poinformować – w przeciwnym wypadku konsument będzie mógł zwrócić towar w ciągu roku od zakupu.
Handel w lesie
Na razie 30 proc. e-sklepów nawet nie wie, że zmiany wejdą w życie, wynika z badania porównywarki Ceneo. A spośród tych świadomych zmian w prawie 51 proc. nawet nie rozpoczęło prac nad przystosowaniem się. Jedynie 7 proc. jest do tej operacji już gotowe. Mobilizująco nie działa nawet fakt, że za niespełnienie wymogów informacyjnych grozi grzywna do 5 tys. zł. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) może nałożyć karę do 10 proc. przychodów na firmę, która naruszy zbiorowe interesy konsumentów.
– Rozpoczęliśmy już działania edukacyjne, zwłaszcza że na własnej skórze mamy przećwiczone wdrożenie wymogów nakładanych na sklepy – podkreśla Marcin Łachajczyk, dyrektor zarządzający Ceneo.pl. – Zależy nam na rozwoju branży e-commerce w Polsce i na tym, by sklepy świadczyły usługi na jak najwyższym poziomie. W końcowym rozliczeniu zmiany ułatwią wzajemne relacje konsumentów i przedsiębiorców – dodaje.
Sami przedsiębiorcy aż tak bardzo nie są o tym przekonani. 40 proc. boi się negatywnych skutków nowych rozwiązań dla ich działalności. Obawiają się choćby większej liczby zwrotów, które trzeba będzie zagospodarować. Trudniej będzie zarządzać także reklamacjami.