Władze Chevron na początku lipca podjęły decyzję o przerwaniu wszelkich prac na Ukrainie i wycofaniu z tego kraju, podała agencja Unian.

Według amerykańskich ocen, łupkowe zasoby naszych sąsiadów to ok. 11 bln m3 czyli dwa razy tyle co polskie. Przy popycie na poziomie 50-60 mld m3 gazu rocznie, wystarczyłoby to Ukraińcom na 200 lat. Jednak jest jeden warunek powodzenia: odpowiednio zasobne portfele inwestorów, bo wiercenie tylko jednego otworu to koszt ok. 6-8 mln dol.

W maju 2012 r amerykański Chevron i holendersko-brytyjski Shell zostały zwycięzcami rządowych przetargów na złoża gazu łupkowego: Juzowskie (na granicy obwodu charkowskiego i donieckiego) oraz Olesskie w obwodzie lwowskim i iwano-frankowskim. W listopadzie 2013 r ukraiński rząd zatwierdził porozumienie o rozdziale produkcji z Chevron. Zgodnie z nim Ukraina miała dostać co najmniej 30 proc. wydobytego przez Chevron gazu. Na starcie Amerykanie mieli zainwestować ok. 350 mln dol. Chevron pracował razem z ukraińską firmą Nadra Odesska.

Firmy pracowały na tzw. platformie Odeskiej, która zawiera złoża łupków w rejonie lwowskim i iwano-frankowskim. Ich gazowe zasoby są szacowane na 3 bln m3. Kijów liczył, że rocznie dostanie od 5 do 10 mld m3 gazu. Koszt wydobycia 1000 m3 Ukraińcy wyliczyli na 80 dol.

W 2014 r z Ukrainy wycofał się Shell, pracujący w rejonie Charkowa i Doniecka. Powodem były walki w tamtych rejonach. W połowie czerwca 2014 r w ukraińskich łupkach pojawił się trzeci potężny inwestor. Włoski Eni kupił kontrolny pakiet (50,01 proc.) firmy Zapadgazinwest, która ma prawo do łupkowych złóż w basenie lwowski. Obecnie tylko Włosi pozostali więc w ukraińskich łupkach. Pierwszy gaz mają wydobyć w tym roku.