Chcemy podważyć prawdę, która stała się credo większości firm – the business of business is business (rolą firmy jest robienie biznesu – red.). Rozumie się ją w ten sposób, że celem działalności gospodarczej jest zysk, a reszta w zasadzie się nie liczy. Oznacza to, że wszystko, co przynosi zysk, jest z definicji dobre dla firmy, jeśli tylko jest prawnie dozwolone – napisali prof. Jerzy Hausner i Mateusz Zmyślony w manifeście „Firma-idea. Nowe podejście do wartości w biznesie", który prezentowali na Europejskim Forum Nowych Idei w Sopocie.

O tym, że działanie tylko dla zysku na dłuższą metę może wcale przedsiębiorcom nie przynosić korzyści, świadczyć może to, że opinia publiczna traktuje biznes z coraz większą podejrzliwością. „Od paru lat biznes coraz częściej jest postrzegany jako główna przyczyna społecznych, ekologicznych i gospodarczych problemów. Istnieje powszechne przekonanie, że firmy prosperują kosztem większych społeczności (...) Poparcie społeczeństw dla biznesu spadło do poziomów nienotowanych w najnowszej historii. Nadszarpnięte zaufanie do korporacji skłania przywódców politycznych do wprowadzania rozwiązań osłabiających konkurencyjność i hamujących wzrost gospodarczy" – pisali Michael Porter i Michael Kramer w 2011 roku w artykule, który stał się dla autorów koncepcji firmy-idei inspiracją.

Do zmiany modelu biznesowego firmy powinien więc skłaniać pragmatyzm, a nie idealizm. Jak ten nowy model miałby wyglądać? – Chodzi o firmę, która potrafi zdefiniować sens swojego istnienia inaczej, niż przez dążenie do zysku, która wytwarza pewne pole wartości – tłumaczył w Sopocie Zmyślony.

Jako przykład takiej firmy przedstawiał m.in. czeskiego producenta obuwia Batę, w początkach jego istnienia. – To była firma innowacyjna, kreatywna, efektywna kosztowo, ale też wrażliwa społecznie i zaangażowana w sprawy pracowników – przypominał.