Zawierucha po ujawnieniu rozmów PSA-GM o Oplu

PSA i General Motors zmobilizowały swych prezesów do obrony planowanego kupna Opla, obawiając się zdecydowanej reakcji Niemiec, że nie dojdzie do tego nawet przed ustaleniem warunków

Aktualizacja: 16.02.2017 18:48 Publikacja: 16.02.2017 17:16

Zawierucha po ujawnieniu rozmów PSA-GM o Oplu

Foto: Bloomberg

Rząd federalny w Berlinie i wpływowe związki zawodowe skrytykowały plan, władze brytyjskie skontaktowały się z szefem, rady dyrektorów GM, Danem Ammanem, by wyrazić zaniepokojenie o los brytyjskich fabryk Opla.

Rozmowy w Niemczech

PSA zapowiedział wysłanie prezesa Carlos Tavaresa do Niemiec na spotkania z działaczami związkowymi i politykami, w tym zapewne także z panią kanclerz, a szefowa GM Mary Barra udała się do centrali Opla w Ruesselsheim.

Tavares, który ma stanąć na czele nowej grupy, o ile dojdzie do tego, chce spotkać się też z udziałowcami Opla, ale nie ustalono jeszcze daty. Ma też zobowiązać się, że zachowa Opla jako niemiecką firmę zgodnie z niemieckim prawem pracy. Ma przedstawiać umowę jako sojusz producentów pojazdów obu krajów.

Po ujawnieniu informacji o tajnej umowie minister gospodarki Brigitte Zypries uznała za całkowicie niedopuszczalne pominięcie w rozmowach przez obie strony przedstawicieli załóg i władz lokalnych. Zapowiedziała udanie się 23 lutego do Paryża na rozmowy z ministrem Michelem Sapin. Planowano je od pewnego czasu, nie maja związku z ostatnimi wydarzeniami - wyjaśnił rzecznik Andreas Audretsch, ale chyba nikogo nie przekonał.

Rząd w Berlinie złagodził nieco swe stanowisko. Rzecznik powiedział że będzie towarzyszyć rozmowom Peugeota w planach odkupienia Opla, bo jest mocno zainteresowany pomyślną przyszłością tej firmy i konstruktywnie zaangażuje się w rozmowy.

Francja, która początkowo przyjęła z zadowoleniem umowę PSA-Opel, o ile zostaną utrzymane miejsca pracy we Francji, stwierdziła następnie, że rozumie zaniepokojenie Berlina. Do rozmowy o tym doszło miedzy premierem Bernardem Cazeneuve z kanclerz Angelą Merkel - stwierdził rzecznik niemieckiego rządu.

Wiele niewiadomych

We Francji i w Niemczech odbędą się w tym roku wybory - prezydenckie i powszechne. Politycy znajdują się pod silna presją społeczną, dotyczącą zwłaszcza zatrudnienia. Stąd istotne elementy umowy są bardzo płynne, narażone na naciski. - Nie wiadomo, czy GM zachowa udział w Oplu, kto ile zapłaci i czy uda się to wszystko przepchnąć - stwierdził doradca jednej z tych firm.

PSA i GM też nie chciały mówić, jakie cięcia dotkną miejsc pracy, zakładów, mocy produkcyjnych czy prac badawczo-rozwojowych w ramach omawianej umowy. GM Europe zatrudnia ok.38 tys. ludzi, w tym 19 tys. w Niemczech, 4500 w W.Brytanii i 4 tys. w Gliwicach.

Niewiele wiadomo o warunkach finansowych i operacyjnych, ale perspektywa jednej firmy PSA-Opel nie wywołała wielkiego entuzjazmu inwestorów, akcje PSA i GM traciły.

Główne oszczędności w produkcji i R&D mogą też okazać się złudne, jeśli trzeba będzie zagwarantować miejsca pracy i ośrodki produkcyjne dla zyskania akceptacji rządu i związków zawodowych, które mogą wetować strategiczne decyzje zgodnie z ustawami o współdecydowaniu.

- Jest zbyt wiele nieznanych czynników, aby podniecać się tą potencjalną transakcją - stwierdził analityk z Berenberga, Alexander Haissl.- Zasadnicze pytanie to, jak szybko PSA może osiągnąć potencjalne oszczędności i zmniejszyć marnowanie gotówki przez GM Europe. A restrukturyzacja fabryk niemieckich i brytyjskich może okazać się trudna ze względu na naciski polityczne - stwierdził w nocie dla klientów.

Mary Barra nie spotkała się z pracownikami Opla, ale w liście do nich stwierdziła, że na połączeniu Opla/Vauxhalla z Peugeotem skorzystają obie firmy. "Nie ma wprawdzie gwarancji porozumienia, ale każda możliwa transakcja pozwoli grupie PSA i Oplowi/Vauxhallowi zwiększyć ich uzupełniające się silne strony, wzmacniając konkurencyjne pozycje na szybko zmieniającym się europejskim rynku" - napisała. Wezwała pracowników, by nie pozwalali, by spekulacje o losie Opla odwracały uwagę od realizacji biznesu.

Alarm w Londynie

Władze i wiodący związek zawodowy wyraziły zaniepokojenie z powodu planu sprzedaży Opla, co mogłoby zagrozić działalności Vauxhalla po Brexicie. - Rząd pozostaje w bliskim kontakcie z GM, monitorujemy bacznie sytuację - stwierdził rzecznik resortu ds. firm i dodał, że minister Greg Clark przedstawił już swe zaniepokojenie Danowi Ammanowi.

Związek Unite ogłosił, że szef GM udzielił w 2016 r. prywatnej gwarancji, że nie biedzie niespodzianek dotyczących zakładów GM w W.Brytanii, a tych zobowiązań nie podtrzymano. "Peugeotowi mówię, rozmawiajcie z nami! Nasi członkowie pomogli uczynić z brytyjskiego sektora motoryzacji najbardziej konkurencyjny i wydajny w Europie, i zrobią to znowu przy właściwym wsparciu" oświadczył w komunikacie szef Unite, Len McCluskey.

Spotkał się z ministrem Clarkiem dla omówienia ewentualnych skutków dla Vauxhalla i zaapelował do rządu o takie same gwarancje dla tej firmy, jakie dał Nissanowi i innym. - Nie może być tak, że przyszłość brytyjskich miejsc pracy będzie w rękach francuskiego rządu i zależeć od jego poparcia dla Peugeota - dodał.

Reuters

Rząd federalny w Berlinie i wpływowe związki zawodowe skrytykowały plan, władze brytyjskie skontaktowały się z szefem, rady dyrektorów GM, Danem Ammanem, by wyrazić zaniepokojenie o los brytyjskich fabryk Opla.

Rozmowy w Niemczech

Pozostało 95% artykułu
Biznes
Kontrolowany przez francuski rząd bukmacher wycofuje się z Polski
Biznes
MON przyznaje: W tym roku na obronność trafi o 20 mld zł mniej niż zakładano
Materiał Promocyjny
Już dziś na PGE Narodowym w Warszawie startuje Kongres Społeczno-Gospodarczy Polska Moc Biznesu 2024!
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Trump grozi wprowadzeniem ceł w Unii
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Biznes
Spółki z udziałem Skarbu Państwa zmieniają strategie
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska