Rząd chce zmniejszyć swój udział w nim z 72 proc. do 20 proc., a obrót nowymi akcjami zacznie się 21 listopada. Rząd potrzebuje pieniędzy na nowy fundusz inwestowania w innowacje technologiczne, co miałoby zapewnić Francji pozycję lidera w przyszłości. Przedstawiciele opozycji na prawicy i lewicy są zgodnie przeciwni wyprzedaży narodowych klejnotów przez ekipę prezydenta, wcześniej bankiera inwestycyjnego — pisze Reuter.
Minister gospodarki i finansów, Bruno Le Maire oświadczył, że pierwotna oferta publiczna, jedna z największych we Francji od lat, wywołała duże zainteresowanie inwestorów krajowych i zagranicznych. Według prospektu emisyjnego, debiut powinien zapewnić do 1,7 mld euro rządowi, który chce przeznaczyć 10 mld euro na fundusz innowacji i zmniejszyć zadłużenie państwa (2,7 bln euro, 98,4 proc. PKB).
W prospekcie przewidziano widełki cen akcji 16,50-19,90 euro, co daje wycenę rynkową FDJ 3,15 — 3,8 mld euro.. To będzie największa IPO w tym roku we Francji, większa od październikowego debiutu producenta szklanych butelek Verallia, który osiągnął kapitalizację 3,2 mld euro i przychód brutto 888 mln euro.
Rząd zastrzegł jedną trzecią akcji FDJ dla inwestorów detalicznych zachęcając ich do kupowania premią 2 proc. i jedną bezpłatną akcją za 10 kupionych. Chce w ten sposób skłonić więcej francuskich ciułaczy, by lokowali swe oszczędności we francuskie firmy, aby były mniej zależne od zagranicznego kapitału.
Duży popyt wśród francuskich inwestorów instytucjonalnych, od firm ubezpieczeniowych po zarządzających funduszami i prywatne banki, pozwoli ożywić okropny rynek IPO, na którym doszło ostatnio w Europie do kilku nieudanych operacji. — Zgłaszanie zamówień od podmiotów instytucjonalnych przebiega dobrze, nawet bardzo, a to bardzo pozytywny sygnał — stwierdziła osoba pracująca przy tej operacji.