Według najnowszych prognoz Komisji Europejskiej polska gospodarka urośnie w tym roku o 3,3 proc. To 0,3 pkt proc. mniej, niż wcześniej prognozowano. Ale i tak Polska wyróżnia się pozytywnie. Średnia prognoza dla całej Wspólnoty zakłada zaledwie 1,1-proc. dynamikę.
Polska daje radę
Uwarunkowania makroekonomiczne idą w parze z prognozami, które zbieramy od przedsiębiorców w realizowanym co roku przez „Rzeczpospolitą” badaniu. W zeszłym roku otrzymaliśmy ponad 130 ankiet, a w tym roku ich liczba przekroczyła 170. Firmy odpowiadają na pytania dotyczące wyzwań i perspektyw. W tegorocznej edycji Barometru ponad 38 proc. podmiotów oceniło obecną sytuację gospodarczą w kraju dobrze. Według prawie 33 proc. ankietowanych jest ona umiarkowanie dobra, a według 29 proc. niestabilna.
– Obecna sytuacja gospodarcza w Polsce odznacza się stabilizacją po szoku pandemicznym i pierwszej fazie konfliktu w Ukrainie. Z jednej strony obserwujemy utrzymujący się wzrost PKB napędzany konsumpcją wewnętrzną oraz umiarkowanymi inwestycjami przedsiębiorstw, z drugiej firmy wciąż odczuwają presję kosztową – komentuje Adam Kaczmarczyk, dyrektor operacyjny Transition Technologies MS.
Również Dawid Pachucki, główny ekonomista PZU, ocenia, że sytuacja polskiej gospodarki jest relatywnie dobra. Mimo lekkiego przyhamowania tempa wzrostu PKB w pierwszym kwartale (do 3,2 proc., po 3,4 proc. pod koniec ub.r.) polska gospodarka rozwija się w jednym z najszybszych temp w UE.
– W bieżącym roku będzie ona silnie napędzana przez popyt krajowy. Głównym motorem będzie silna konsumpcja oparta na stabilnym rynku pracy. Wzrost będą też mocno wspierać fundusze unijne – mówi Pachucki. Dodaje, że podbijać aktywność w gospodarce będzie też odbudowa po powodzi czy zwiększone wydatki zbrojeniowe.
– Choć istnieją ryzyka, m.in. związane z wciąż toczącą się wojną za naszą wschodnią granicą, wysokim deficytem budżetowym czy gwałtownymi zmianami w globalnej polityce handlowej, Polska powinna pozostać liderem wzrostu gospodarczego w unijnej wspólnocie – podsumowuje.
Czas na inwestycje
Komisja Europejska zakłada na 2025 r. wzrost konsumpcji prywatnej w Polsce o 3,4 proc. w porównaniu z 3-proc. dynamiką w zeszłym roku. Z kolei w zakresie inwestycji prognozuje zwyżkę o 6,9 proc. po spadku o 2,2 proc. w 2024 r.
Wątek inwestycji mocno wybrzmiewa w tegorocznym Barometrze. Podobnie jak w ubiegłym roku ponad 70 proc. ankietowanych firm uważa, że biznes nie tylko zacznie inwestować, ale też – że nie ma innego wyjścia. Prawie 83 proc. przedsiębiorców deklaruje, że zamierza zacząć inwestycje w latach 2025/2026. To o ponad 7 pkt proc. więcej niż w ubiegłym roku.
Na pytanie, czy środki unijne wpłyną na wzrost inwestycji w Polsce, ponad 93 proc. przedsiębiorców odpowiedziało twierdząco wobec 82,3 proc. w zeszłym roku.
W ramach KPO otrzymamy łącznie około 60 mld euro, a w ramach perspektywy UE 2021–2027 – około 76 mld euro.
– Pieniądze unijne wyraźnie wpływają na wzrost inwestycji w Polsce. Pełne uruchomienie środków z KPO oraz skuteczne wdrażanie funduszy z perspektywy 2021–2027 mają potencjał zwiększyć dynamikę inwestycji publicznych i prywatnych, a także przyczynić się do długofalowego wzrostu gospodarczego – mówi Barbara Putyra, prokurent w spółce Rekord Hale Namiotowe. Dodaje, że jednostki samorządu terytorialnego, korzystając ze wsparcia unijnego, realizują projekty infrastrukturalne, transportowe i społeczne, które w wielu przypadkach byłyby niemożliwe do zrealizowania wyłącznie z własnych budżetów.
Środki unijne są przeznaczane m.in. na infrastrukturę transportową i energetyczną, cyfryzację i innowacje w gospodarce, transformację energetyczną, rozwój edukacji, ochrony zdrowia i usług społecznych. To bezpośrednio zwiększa poziom inwestycji publicznych, a także często uruchamia inwestycje prywatne (np. wkład własny beneficjentów lub udział firm prywatnych w realizacji projektów).
Globalne zawirowania
Trwający konflikt zbrojny w Ukrainie, spowolnienie gospodarcze w Niemczech i nieprzewidywalna polityka zagraniczna nowego prezydenta USA Donalda Trumpa to tylko przykłady geopolitycznych zawirowań, które zwiększają globalną niepewność.
– Sytuacja gospodarcza na świecie jest trochę gorsza niż w Polsce. Na rynku UE obserwujemy recesję od ostatniego kwartału 2022 r. Nie widać oznak ożywienia gospodarczego. W kontekście światowym negatywny wpływ na globalną wymianę handlową mają ostatnie decyzje USA – podkreśla Andrzej Szymański, dyrektor zarządzający Dartom.
Według najnowszych prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego wzrost globalnego PKB w 2025 r. wyniesie 2,8 proc., co oznacza korektę w dół o 0,5 pkt proc. względem prognoz z początku roku.
Globalna niepewność jest już widoczna w zeszłorocznych statystykach dotyczących bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Jak informuje Polski Instytut Ekonomiczny, spadków BIZ doświadczyła aż połowa państw OECD, głównie w Europie, ale i większość gospodarek wschodzących. W samej Unii Europejskiej napływ BIZ niemal się podwoił, osiągając poziom 294 mld dol., ale po wyłączeniu skokowych zmian w Luksemburgu, Holandii i kilku innych krajach spadł o niemal jedną czwartą. W Polsce poszedł w dół o ponad połowę, do blisko 13 mld dol., i jest to wynik najgorszy od 2017 r. Z kolei Chiny odnotowały spadek BIZ trzeci rok z rzędu (z 51 mld dol. do 19 mld dol.). Eksperci PIE podkreślają, że mimo rosnących napięć geopolitycznych i ryzyka wojny handlowej, Chiny nadal pozostają popularną lokalizacją dla inwestorów zagranicznych, choć w zdecydowanie mniejszym stopniu niż w przeszłości.
Czas pokaże, jak zakończy się wojna celna. Allianz Trade podkreśla, że według obowiązującego przez 90 dni porozumienia Stany Zjednoczone obniżyły efektywną stawkę cła importowego na Chiny ze 103 proc. do 39 proc., ale nadal jest to stawka zdecydowanie wyższa od obowiązującej przed drugą kadencją prezydenta Trumpa i jednocześnie najwyższa stosowana przez USA wobec jakiegokolwiek partnera handlowego.
Ostrożny optymizm
Z jednej strony mamy zatem stabilną sytuację i dobre perspektywy dla lokalnego rynku. Z drugiej zawirowania globalne. Jak taki złożony ekosystem wpływa na nastroje przedsiębiorców? Z Barometru wynika, że – podobnie jak w ubiegłym roku – 44 proc. ankietowanych firm spogląda w przyszłość z optymizmem. W tym roku znacznie wzrosła jednak grupa podkreślająca, że jest to ostrożny optymizm. Obecne nastroje jako sceptyczne określa 34,5 proc. przedsiębiorców, a niektórzy mówią nawet o frustracji.
Dużo zależy od uwarunkowań dotyczących poszczególnych sektorów.
– W branży logistycznej dominuje ostrożny pragmatyzm. Po okresie rekordowych wzrostów w czasie pandemii rynek wrócił do stabilniejszego tempa, ale przy wyższych kosztach operacyjnych oraz często większych zobowiązaniach kredytowych, które zostały zaciągnięte w czasie covidowego boomu na usługi logistyczne – mówi Justyna Andreas, dyrektor zarządzająca Packeta Poland. Dodaje, że firmy nie oczekują już szybkiego odbicia, lecz skupiają się na optymalizacji procesów, inwestycjach w technologię i elastyczności łańcuchów dostaw. Wszystkie wydatki planowane są z dużą dozą ostrożności. Wtóruje jej Luiza Urbańska, menedżerka ds. komunikacji w Aldi Polska.
– Nastroje są mieszane. Z jednej strony widać oznaki ostrożnego optymizmu. Szczególnie wśród firm korzystających z funduszy unijnych czy inwestujących w digitalizację. Z drugiej strony wiele przedsiębiorstw, szczególnie w handlu, nadal mierzy się z presją kosztową, rosnącymi cenami energii, problemami z dostępnością niektórych surowców, jak i ich cen, oraz z pojawiającymi się wyzwaniami w dostawach i logistyce – wymienia Urbańska. Dodaje, że na pewno obawy pojawiają się w kontekście nieustabilizowanej jeszcze w pełni inflacji czy dostępności surowców na rynku światowym. Mimo to przedsiębiorcy coraz częściej planują adaptacyjne działania inwestycyjne i szukają wzrostowych nisz.
Z kolei firmy z sektora e-commerce mierzą się ze zmiennymi preferencjami konsumentów, oczekiwaniami w zakresie szybkości i elastyczności dostaw oraz konkurencyjnej ceny.
– W zarządzaniu tak dużą ilością danych osobowych niezwykle istotne jest bezpieczeństwo. Aby chronić się przed potencjalnymi kryzysami, ważna jest dywersyfikacja portfela klientów, inwestycje w technologie, cyberbezpieczeństwo, jak również inwestycja w zrównoważony rozwój. Te działania mogą pomóc w dostosowywaniu się do zmiennych warunków rynkowych i utrzymaniu konkurencyjności – mówi Agata Boroń, dyrektor ds. personalnych i komunikacji wewnętrznej DHL eCommerce Polska.
Nowe technologie coraz mocniej zakorzeniają się niemal w każdej branży.
– Sztuczna inteligencja oraz automatyzacja to chleb powszedni sektora finansowego. Nowe technologie pomagają szybciej procesować wnioski kredytowe czy obsługiwać klienta. To najważniejsze zadanie w postaci automatyzacji i personalizacji usług finansowych – mówi Piotr Arak, główny ekonomista VeloBanku. Dodaje natomiast, że negatywnie na część sektora wpływa sytuacja Niemiec.
– Wyczerpujący się model gospodarczy RFN sprawia, że dużo firm przetwórczych ma problem ze znalezieniem innych partnerów i rynków zbytu, a przez to zmniejsza popyt, np. na kredyt – wskazuje.
Adaptacja do zmieniających się warunków rynkowych i umiejętność szybkiego reagowania wybrzmiewa w komentarzach wielu przedsiębiorców. Bartosz Karasiński, dyrektor marketingu i członek zarządu Nowego Stylu, podkreśla, że firma stoi przed wyzwaniami związanymi z dynamicznie zmieniającym się otoczeniem gospodarczym, rosnącymi kosztami operacyjnymi oraz nieprzewidywalnością globalnych rynków. Kluczowe jest utrzymanie niskiego poziomu zadłużenia, co zapewnia większą swobodę działania i bezpieczeństwo finansowe.
– Stawiamy również na elastyczność operacyjną. Szybko reagujemy na zmiany rynkowe, dostosowując ofertę, procesy i struktury do aktualnych potrzeb. Śledzimy kluczowe trendy rynkowe i technologiczne, by skutecznie identyfikować nowe szanse rozwoju i unikać zagrożeń – podsumowuje przedstawiciel Nowego Stylu.
Największe wyzwania
W zeszłym roku jako główne wyzwanie dla biznesu przedsiębiorcy wskazali transformację energetyczną. Na drugim miejscu był wzrost płac, a na trzecim – brak pracowników. W najnowszej edycji podium jest analogiczne. Natomiast niepokoić może, że odsetek wskazań w każdej z tych kategorii jeszcze wzrósł.
Teraz transformacji energetycznej obawia się ponad 67 proc. wobec niespełna 66 proc. rok temu. Na wzrost płac wskazuje ponad 60 proc. wobec niecałych 59 proc. w 2024 r. Jeszcze większy wzrost widać w przypadku braku pracowników – wskazało na niego prawie 57 proc. ankietowanych. To o 11 pkt proc. więcej niż rok temu.
Głównym czynnikiem proinflacyjnym w obszarze cen usług jest właśnie presja płacowa. Credit Agricole prognozuje, że nominalna dynamika wynagrodzeń w gospodarce narodowej wyniesie 8,3 proc. w II kwartale wobec 10 proc. w I kwartale, a tym samym pozostanie na wysokim – na tle historycznym – poziomie.
Na czwartym miejscu na liście największych wyzwań na 2025 r. uplasowała się sytuacja w USA. Zebrała aż 44 proc. wskazań wobec zaledwie 16 proc. w zeszłym roku (ówczesne badanie było realizowane jeszcze przed wyborami prezydenckimi). Około 41 proc. przedsiębiorców obawia się stagnacji w Niemczech. To niemal tyle samo co rok temu. Nie są to obawy bezpodstawne, bo Niemcy to nasz główny partner handlowy. Według prognoz Komisji Europejskiej, podobnie jak w ubiegłym roku, ujemny wkład we wzrost krajowego PKB będzie miał eksport netto (-0,6 pkt proc. w 2025 r. i -0,2 pkt proc. w 2026 r.). Na import pozytywnie wpłynie poprawa popytu krajowego, natomiast eksport nadal będzie w mniejszym stopniu stymulowany popytem zagranicznym ze względu na wspomniane już spowolnienie gospodarcze u głównych partnerów handlowych Polski.
Dużą zmianę widać w przypadku kolejnej pozycji w zestawieniu największych barier wskazywanych przez przedsiębiorców w Barometrze. Chodzi o raportowanie ESG. W zeszłym roku obawiało się go ponad 54 proc. firm. Teraz niespełna 38 proc. To z jednej strony skutek działań, które firmy już podjęły w związku z koniecznością raportowania niefinansowego. A z drugiej – efekt działań deregulacyjnych podjętych przez UE. Ich elementem jest pakiet Omnibus zaproponowany w lutym przez Komisję Europejską. Ma on opóźnić objęcie obowiązkiem raportowania niefinansowego kolejnych firm. To oczywiście nie znaczy, że Europa z ESG rezygnuje – i firmy działające w Polsce są tego świadome. Inwestują w zwiększenie udziału energii ze źródeł odnawialnych. Przeprowadzają termomodernizcję budynków. Starają się też dbać o relacje z lokalną społecznością i pracownikami.
– Dla nas, jako firmy rodzinnej, w obszarze ESG kluczowy jest aspekt społeczny. To człowiek jest na pierwszym miejscu. Naszym celem strategicznym jest bycie pracodawcą pierwszego wyboru w branży TSL. Koncentrujemy się na budowie przyjaznego i bezpiecznego miejsca pracy – mówi Tomasz Jeleń, chief commercial officer w Rohlig SUUS Logistics. Z kolei Anna Łempicka, szefowa HR PIB Group Poland, wskazuje, że jej firma w obszarze ESG stawia na konkretne, mierzalne działania.
– Nie traktujemy ESG jako formalności. To element naszego DNA i odpowiedzialności za przyszłość rynku, na którym działamy – podkreśla.
W pierwszej dziesiątce największych wyzwań w naszym Barometrze mamy też sztuczną inteligencję. Wskazało na nią prawie 38 proc. ankietowanych przedsiębiorców. Czyli tyle samo co na raportowanie ESG. Ale trend jest odwrotny. Obawa o ESG osłabła, a o wdrożenie AI – wzrosła.
Na kolejnym miejscu mamy również wątek technologiczny, a konkretnie automatyzację. Jest to wyzwanie dla co czwartej firmy. Dalej uplasował się czterodniowy tydzień pracy. W zeszłym roku na tę obawę wskazywało zaledwie 5 proc. firm. Teraz ponad 20 proc.
Wśród innych wyzwań wskazywanych przez firmy te związane z rynkiem pracy wybrzmiewają z roku na rok coraz mocniej. Dotyczą przedwczesnego odchodzenia na renty/emerytury wykwalifikowanych pracowników oraz starzenia się społeczeństwa i chorób cywilizacyjnych.
Rynek pracy pod lupą
Dużym wyzwaniem dla polskich firm są zmienne i mocno rozrastające się przepisy. Dotyczą one również rynku pracy. Zapytaliśmy przedsiębiorców, czy podjęli już kroki przygotowujące wewnętrzne procesy do raportowania w zakresie przejrzystości wynagrodzeń i luki płacowej. Twierdząco odpowiedziało ponad 80 proc. ankietowanych.
– Od dwóch lat raportujemy lukę płacową do organów kontrolnych. Podczas przeglądów płacowych badamy również, czy przyznane zmiany wpływają na ograniczenie luki płacowej. Nad procesami związanymi z przejrzystością wynagrodzeń cały czas pracujemy – mówi Grzegorz Walczak, dyrektor wydziału budżetowania i wynagrodzeń VeloBanku.
Z kolei Anna Ostrowska, menedżer ds. HR Manager CEE w Logwin Poland, podkreśla, że nie znany jest jeszcze ostateczny kształt przepisów, jakie zostaną przyjęte w Polsce w związku z wdrożeniem unijnej dyrektywy o przejrzystości wynagrodzeń.
– Polska nie zakończyła jeszcze procesu legislacyjnego. Projekt ustawy implementującej dyrektywę nie został dotąd opublikowany. W związku z tym trudno przewidzieć, jakie będą konkretne wymogi. Niemniej aktywnie śledzimy prace legislacyjne, uczestniczymy w spotkaniach ekspertów i klubów HR, a także monitorujemy branżowe fora i publikacje, by odpowiednio przygotować się do zmian – mówi.
Zapytaliśmy również firmy, czy poszukują rozwiązań technologicznych wspierających działy HR w dostosowaniu wewnętrznych procesów do wytycznych dyrektywy o transparentności wynagrodzeń. 42 proc. firm odpowiedziało twierdząco. Widzą potrzebę wsparcia procesów HR poprzez technologie, które nie tylko ułatwią przyszłe raportowanie, ale też poprawią jakość codziennego zarządzania wynagrodzeniami.
– Rozważamy między innymi moduły analityczne w systemach kadrowych, które pomogą w identyfikowaniu niespójności i automatyzacji raportów zgodnych z wymogami unijnymi. Chcemy, by HR miał dostęp do przejrzystych narzędzi umożliwiających monitorowanie nie tylko samej luki płacowej, ale też trendów w wynagrodzeniach w różnych zespołach i lokalizacjach – mówi Agata Grzebielucha, executive board member Polfrost Internationale Spedition. Dodaje, że technologia postrzegana jest jako wsparcie w budowaniu uczciwej i transparentnej polityki płacowej, a nie tylko element compliance.
– Z dużym zainteresowaniem przyglądamy się zmianom związanym z dyrektywą o transparentności wynagrodzeń i analizujemy ich wpływ na HR. Jesteśmy świadomi, że zgodność z nowymi regulacjami może od nas wymagać odpowiednich rozwiązań technologicznych. Pozostajemy otwarci na dostępne na rynku narzędzia – deklaruje Tomasz Jasiówka, dyrektor ds. finansowania FCA.
Zapytaliśmy również przedsiębiorców, czy ich zdaniem benefity pracownicze powinny być uzupełniane o narzędzia technologiczne wspierające procesy HR. Twierdząco odpowiedziało niemal trzy czwarte ankietowanych.
– Nowoczesne rozwiązania IT umożliwiają lepsze zarządzanie ścieżką kariery, dostęp do szkoleń, komunikację wewnętrzną czy sprawne zarządzanie świadczeniami pozapłacowymi – wymienia Tomasz Gumola, kierownik marketingu strategicznego De Heus. Wtóruje mu Agnieszka Basińska, dyrektor zarządzająca obszarem partnerstwo i relacje w Santander Leasing.
– Benefity pracownicze powinny być uzupełnione o narzędzia technologiczne wspierające procesy HR. Nowoczesne platformy HR umożliwiają pracownikom samodzielne zarządzanie benefitami. Mogą wybierać te, które najbardziej im odpowiadają. Dodatkowo mogą śledzić ich wykorzystanie, czy zgłaszać swoje potrzeby – mówi. Takie platformy poprawiają również komunikację z pracownikami.
– Technologia umożliwia szybkie i efektywne informowanie pracowników o dostępnych benefitach czy zmianach w ofercie. Platformy przyczyniają się do automatyzacji i oszczędności czasu, a to oznacza, że HR może skupić się na działaniach strategicznych, a nie administracyjnych – podsumowuje Basińska.
Ponad trzy czwarte firm widzi zmiany w zachowaniach klientów
Zmiana to już codzienność
Zapytaliśmy firmy, czy obserwują zmiany w zachowaniach klientów. Wnioski płynące z odpowiedzi są ciekawe i pokazują, jak dużym wyzwaniem dla biznesu jest konieczność szybkiego dostosowania się do nowych warunków.
Aż 75,4 proc. przedsiębiorców obserwuje zmiany w zachowaniach klientów. Stają się oni coraz bardziej ostrożni, częściej wybierają tańsze marki i produkty marek własnych, a zakupy robią rzadziej, lecz bardziej przemyślane. Coraz większe znaczenie zyskuje wygoda. Rośnie popularność zakupów blisko domu oraz zakupów online, a także oferty promocyjnej. Te zmiany przekładają się na strukturę koszyka zakupowego i wymagają elastyczności w doborze asortymentu oraz skutecznego wsparcia marketingowego dla właścicieli niezależnych sklepów, aby mogli skuteczniej konkurować np. z dyskontami. Wzrasta też zainteresowanie rozwiązaniami „szytymi na miarę”.
Czy działające w Polsce firmy podołają tym wyzwaniom? Odpowiedzi znajdziemy w przyszłorocznej edycji Barometru „Rzeczpospolitej”.
Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Mariusz Zielonka, główny ekonomista Konfederacji Lewiatan
Jeszcze w końcówce 2024 roku przewidywaliśmy, że 2025 rok będzie rokiem rozwoju dla polskiej gospodarki oraz polskiego biznesu. Tymczasem początek roku przynosi prezydenturę Donalda Trumpa, która wstrząsa rynkami i ponownie ustawia biznes w pozycji wyczekiwania na spokojniejszy czas. Rozpoczęcie wojen celnych przez administrację Trumpa dokłada kolejny element, który zwiększa niepewność na rynku.
Chaotyczne zapowiedzi wojny celnej wpływają na pragmatyzm przedsiębiorstw. Te zaczęły robić zapasy i ruszyły z jak najszybszą produkcją. Wszystko, żeby wyprzedzić zwiększone koszty zbycia produktów. Te jednak nie nadchodzą w takiej skali, jak były zapowiedziane, i zapewne nie nadejdą.
Oznacza to, że polski biznes będzie musiał znaleźć rynek zbytu dla swojej produkcji. Tymczasem polska konsumpcja wygląda relatywnie dość niemrawo w 2025 roku na tle prognoz. Nie pomogą tutaj także obniżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej.
Polski konsument raczej będzie oszczędzał, niż wydawał, a jeśli już – to więcej na usługi niż produkty.
Ostatecznie jednak ten rok gospodarczo przyniesie pozytywne rozstrzygnięcie, co będzie częścią sukcesu polskich przedsiębiorstw.