Reklama

Najlepszy czas na zmiany

Mateusz Morawiecki, prezes BZ WBK

Publikacja: 11.04.2008 06:40

Najlepszy czas na zmiany

Foto: Rzeczpospolita

RZ: Dlaczego BZ WBK zdecydował się właśnie teraz zaoferować usługi dla najbardziej zamożnych klientów?

Mateusz Morawiecki: Według nas to najlepszy moment wejścia na rynek. W Polsce jest już wystarczająco dużo osób, które mogą zainteresować się taką ofertą. Rośnie też baza naszych klientów, którzy mają co najmniej 1 mln zł. Nie chcemy wejść na ten rynek za późno, np. za kilka lat, bo jest duże ryzyko, że w tym czasie pojawią się u nas rekiny bankowości prywatnej z zachodniej Europy czy Stanów Zjednoczonych. A dziś właściwie jeszcze ich u nas nie widać. Mamy produkty, które możemy oferować zamożnym osobom, wiemy także, u kogo kupić te, których sami nie możemy im zaproponować.

Do tej pory zarząd banku podkreślał, że BZ WBK stoi na trzech filarach: bankowości detalicznej, korporacyjnej oraz zarządzaniu aktywami. Czy bankowość prywatna to krok do dywersyfikacji działalności spółki?

Jak najbardziej. Za trzy, cztery lata ma to być dla nas bardzo ważne źródło przychodów.

Jak ważne będzie to źródło?

Reklama
Reklama

Gdyby nie było istotne i nie miało generować co najmniej kilku procent naszych rocznych dochodów, to bym się tym obszarem tak bardzo nie interesował. Może będzie kilka, a może kilkanaście procent naszych dochodów. Im więcej, tym lepiej.

W tym roku będziecie mieli dziesięciu doradców. Czy w następnych latach będzie się pojawiać mniej więcej tyle samo nowych?

Nie zdziwiłbym się, gdyby w przyszłym roku pojawiło się ich 20 – 25. Wszystko zależy od rozwoju biznesu.

To nie koniec zmian w BZ WBK?

Nie mówię „nie”, nie mówię „tak”. Za kilka lat skłonność klientów do zmiany banku będzie jeszcze niższa. Dlatego jeśli wprowadzać nowe produkty, usługi, wchodzić w nowe obszary geograficzne, to właśnie teraz.

RZ: Dlaczego BZ WBK zdecydował się właśnie teraz zaoferować usługi dla najbardziej zamożnych klientów?

Mateusz Morawiecki: Według nas to najlepszy moment wejścia na rynek. W Polsce jest już wystarczająco dużo osób, które mogą zainteresować się taką ofertą. Rośnie też baza naszych klientów, którzy mają co najmniej 1 mln zł. Nie chcemy wejść na ten rynek za późno, np. za kilka lat, bo jest duże ryzyko, że w tym czasie pojawią się u nas rekiny bankowości prywatnej z zachodniej Europy czy Stanów Zjednoczonych. A dziś właściwie jeszcze ich u nas nie widać. Mamy produkty, które możemy oferować zamożnym osobom, wiemy także, u kogo kupić te, których sami nie możemy im zaproponować.

Reklama
Banki
PKO BP liczy na dwucyfrowy wzrost inwestycji w drugiej połowie roku
Banki
PKO BP zarobił więcej od oczekiwań i pobił swój rekord
Banki
BNP Paribas zaskoczył rynek. Kwartalny zysk blisko rekordu
Banki
Powrót Fannie i Freddie na giełdę? Prywatyzacyjne plany Trumpa
Banki
Tajlandia odwraca się od Kremla. Konta bankowe niedostępne dla Rosjan
Reklama
Reklama