RZ: Dlaczego BZ WBK zdecydował się właśnie teraz zaoferować usługi dla najbardziej zamożnych klientów?
Mateusz Morawiecki: Według nas to najlepszy moment wejścia na rynek. W Polsce jest już wystarczająco dużo osób, które mogą zainteresować się taką ofertą. Rośnie też baza naszych klientów, którzy mają co najmniej 1 mln zł. Nie chcemy wejść na ten rynek za późno, np. za kilka lat, bo jest duże ryzyko, że w tym czasie pojawią się u nas rekiny bankowości prywatnej z zachodniej Europy czy Stanów Zjednoczonych. A dziś właściwie jeszcze ich u nas nie widać. Mamy produkty, które możemy oferować zamożnym osobom, wiemy także, u kogo kupić te, których sami nie możemy im zaproponować.
Do tej pory zarząd banku podkreślał, że BZ WBK stoi na trzech filarach: bankowości detalicznej, korporacyjnej oraz zarządzaniu aktywami. Czy bankowość prywatna to krok do dywersyfikacji działalności spółki?
Jak najbardziej. Za trzy, cztery lata ma to być dla nas bardzo ważne źródło przychodów.
Jak ważne będzie to źródło?