Fortis może wrócić do kredytów we frankach

Fortis przygotowuje się do fuzji z Dominet Bankiem. Chce też odwlec w czasie zwiększanie płynności swoich akcji na giełdzie

Publikacja: 07.08.2008 04:07

– Sytuacja na giełdzie nie jest bardzo korzystna. Dlatego też rozpoczęliśmy rozmowy z Komisją Nadzoru Finansowego. Chcemy przesunąć termin zwiększania płynności naszych akcji – mówi Jan Bujak, wiceprezes Fortis Banku Polska.Nadzór bankowy nakazał spółce do końca pierwszego kwartału 2009 r. zwiększyć płynność akcji do 10 – 15 proc. Dziś z rękach mniejszościowych właścicieli jest 0,81 proc. akcji banku. Reszta należy do belgijsko-holenderskiej grupy Fortis.

Zarząd spółki już wie, w jaki sposób zwiększy płynność. Na początku tego roku Jan Bujak mówił o dwóch możliwych metodach: sprzedaży części akcji przez głównego akcjonariusza banku albo podniesieniu kapitału poprzez emisję akcji. – Grupa Fortis nie będzie sprzedawać swoich akcji. Najlepszym rozwiązaniem dla nas będzie emisja walorów i podniesienie tym samym kapitału o 0,5 – 1 mld zł – wyjaśnia wiceprezes banku. Nie chce powiedzieć, jak bardzo zarząd chce odwlec w czasie zwiększanie płynności.

Fortis z Dominet Bankiem pracują nad strategią dla połączonej instytucji. Do fuzji banków ma dojść w lipcu 2009 r. Zarząd nowej organizacji będzie sześcioosobowy. W jego skład wejdzie pięć osób z kierownictwa Fortisu, w tym Aleksander Paklons i Jan Bujak, oraz jedna osoba z Dominetu – prezes banku Jacek Obłękowski. To on będzie odpowiadał za pion bankowości detalicznej.

W pierwszym półroczu tego roku Fortis zarobił 122,8 mln zł, czyli o 42 proc. więcej niż w tym samym czasie roku ubiegłego. Wynik z tytułu odsetek wzrósł o 41 proc., do 183 mln zł, a z tytułu prowizji o 63 proc. w porównaniu z czerwcem 2007 r. Natomiast koszty zwiększyły się o 20 proc., do 176,6 mln zł. – O 10 proc. zwiększyliśmy zatrudnienie w spółce. Rosną też wymagania płacowe w całej naszej branży, a my chcemy, żeby nasi pracownicy zarabiali więcej niż średnia na rynku – tłumaczy wiceprezes Bujak.

Portfel kredytowy Fortis Banku zwiększył się przez ostatnie cztery kwartały o 41 proc., do 12,6 mld zł. Kierownictwo spółki nie spodziewa się aż takiej dynamiki w drugim półroczu.

W maju tego roku bank poinformował, że wycofuje się z oferowania kredytów mieszkaniowych we franku szwajcarskim. – Konsekwencje tej decyzji będzie widać w wyniku sprzedaży kredytów hipotecznych po drugim półroczu. Brak w ofercie tego produktu nie zaważy jednak na naszych wynikach – zapewnia Jan Bujak. Jego zdaniem rezultaty za drugie półrocze będą porównywalne z tymi z pierwszego półrocza.

Możliwe też jest, że Fortis wróci do kredytów mieszkaniowych we franku szwajcarskim. Decyzja w tej sprawie zostanie podjęta pod koniec tego roku. – Wszystko zależy od oceny ryzyka, jakie się wiąże z tym produktem – tłumaczy wiceprezes banku.

Jan Bujak jednocześnie zaprzeczył, że bank jest wystawiony do sprzedaży przez belgijsko-holenderską grupę.

placówek rocznie chce otwierać Fortis, a 60 proc. z nich będą prowadzili partnerzy banku

– Sytuacja na giełdzie nie jest bardzo korzystna. Dlatego też rozpoczęliśmy rozmowy z Komisją Nadzoru Finansowego. Chcemy przesunąć termin zwiększania płynności naszych akcji – mówi Jan Bujak, wiceprezes Fortis Banku Polska.Nadzór bankowy nakazał spółce do końca pierwszego kwartału 2009 r. zwiększyć płynność akcji do 10 – 15 proc. Dziś z rękach mniejszościowych właścicieli jest 0,81 proc. akcji banku. Reszta należy do belgijsko-holenderskiej grupy Fortis.

Pozostało 85% artykułu
Banki
Prezes NBP Adam Glapiński: Sektor bankowy słabo pełni swoją podstawową funkcję
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Banki
EBC znów obciął stopę depozytową. Czwarty raz w 2024 roku
Banki
Niespodziewany ruch banku centralnego Szwajcarii ws. stóp procentowych
Banki
Szwajcarski bank centralny tnie stopy mocniej niż się spodziewano
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Banki
Ludwik Kotecki, RPP: Adam Glapiński złamał naszą dżentelmeńską umowę