W Rosji zaczyna działać komisja złożona z przedstawicieli prokuratury, resortu spraw wewnętrznych i FSB – sukcesorki KGB. Jej zadaniem jest przeciwdziałanie przestępstwom gospodarczym – poinformowała prokuratura.
Instytucje siłowe otrzymały uprawnienia kontrolne jeszcze w listopadzie ub. roku. – Na podstawie naszych kontroli wszczęto już śledztwa, związane z nadużyciami i oszustwami w bankach komercyjnych – poinformowała prokuratura, nie podając jednak szczegółów. – Dyrektorzy 70 banków korzystających z państwowej pomocy dostali ostrzeżenia o tym, że ich działalność jest pod obserwacją.
Największym problemem jest to, że pomoc nie jest wykorzystywana zgodnie z przeznaczeniem. – Zamiast na kredyty dla przedsiębiorstw i zwiększanie płynności banki używają jej do giełdowych spekulacji walutą – tłumaczy „Rz” dyrektor firmy FinExpertiza Consulting Dmitrij Szusterniak. – W efekcie zamiast pomagać pieniądze szkodzą, bo wzmagają tylko presję inflacyjną. Jego zdaniem państwo, budując w ostatnich latach liberalny system finansowy, nie przewidziało dla siebie instrumentów jego kontroli i w efekcie nie ma jak walczyć z nieefektywnym zarządzaniem. – Teraz w Rosji, podobnie jak na Zachodzie, rośnie tendencja w kierunku zwiększenia roli państwa – tłumaczy.
Zdaniem ekonomistki z Ośrodka Analizy Biegunów Wzrostu Rosyjskiej Akademii Nauk Natalii Smorodinskiej trudno oczekiwać od „siłowej” komisji pozytywnych efektów. – To śmieszne, żeby wysyłać do banków milicję i FSB. Przyczyny problemów leżą w samym rynku – twierdzi. Tłumaczy, że banki boją się udzielać kredytów, ponieważ od początku wiadomo, że przedsiębiorstwa tych kredytów nie zwrócą. – Żaden rozsądny bankier nie będzie udzielał pożyczek. Tym bardziej że brakuje precyzyjnych regulacji dotyczących bankructwa i nie ma jak tych pieniędzy potem odzyskać – dodaje.
[wyimek]14 mld dol. wyda rosyjski rząd na dokapitalizowanie Sbierbanku – najwięk-szego banku w kraju[/wyimek]