O tym, że cena emisyjna wyniesie 20,5 zł, bank poinformował wczoraj dopiero późnym wieczorem. Jest ona zgodna z prognozą opublikowaną przez „Rz” na początku tygodnia.
– Zarówno cena emisyjna, jak i kwota kapitału, jaką bank chce pozyskać z emisji, jest taka, jak się spodziewaliśmy – ocenia Tomasz Bursa, analityk Ipopema Securities. Emisja akcji PKO BP jest największą tego typu ofertą w historii polskiej giełdy. Jest to oferta z zachowaniem prawa poboru, a więc jest ona skierowana do dotychczasowych akcjonariuszy. Bank po odjęciu kosztów emisji (ok. 225 mln zł) chce pozyskać 4,9 mld zł, które do końca 2011 roku, ma wykorzystać głównie na rozwój akcji kredytowej.
Wczoraj papiery PKO BP kosztowały 33,4 zł po spadku kursu o 0,4 proc. To oznacza, że dyskonto, z jakim oferowane będą nowe akcje, wynosi 38,6 proc. – Przy emisjach z prawem poboru akcje zawsze są oferowane z dyskontem, ale w tym wypadku mogło być ono wyższe z tego powodu, że Skarb Państwa chce sprzedać swoje prawa poboru Bankowi Gospodarstwa Krajowego – mówi Marek Mikuć, wiceprezes Allianz TFI.
Rząd, który posiada 51,24 proc. akcji banku, ze sprzedaży swoich praw poboru BGK może uzyskać kwotę ponad 1,3 mld zł, która zasili przychody budżetowe.
Zapisy na papiery PKO BP rozpoczną się 7 października i potrwają dwa tygodnie. Do objęcia jednej akcji nowej emisji potrzebne będą cztery prawa poboru. Teoretyczna wartość jednego prawa to 2,58 zł. Na GPW będą notowane od 7 do 15 października.