Kredyty klientów indywidualnych rosną, firm nie

37,5 miliarda złotych zaoszczędziły w bankach w 2010 r. gospodarstwa domowe. Firmy cały czas niechętnie sięgają po kredyty. Samorządy pożyczyły w grudniu w bankach 4 mld zł

Publikacja: 15.01.2011 00:40

Kredyty klientów indywidualnych rosną, firm nie

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

Biorąc pod uwagę wynik na koniec 2010 r., dynamika depozytów firm i klientów indywidualnych w bankach była zbliżona, wyniosła blisko 10 proc. – wynika z danych NBP. W przypadku gospodarstw domowych takie tempo utrzymywało się przez niemal cały rok, natomiast w firmach przyrost kredytów przyspieszał w trakcie roku (nawet do ponad 15 proc.).

Ekonomiści tłumaczą wysoki przyrost depozytów firm ich dobrą kondycją finansową, a także niechęcią do inwestowania.

[srodtytul]Kredyty przyhamują[/srodtytul]

Klienci indywidualni przez cały miniony rok zaoszczędzili w bankach 37,5 mld zł. Tylko w grudniu depozyty gospodarstw domowych zwiększyły się o 12,6 mld zł, do 421,1 mld zł. Ostatni miesiąc roku jest jednak specyficzny – banki księgują wówczas wszystkie przelewy na kontach odbiorców, dzięki czemu nie ma „pieniędzy w drodze”: kwot, które opuściły już rachunki nadawców transferów, a nie trafiły jeszcze do adresatów.

W ubiegłym roku gospodarstwa domowe zdecydowanie chętniej niż przedsiębiorstwa zadłużały się w bankach. Wartość kredytów klientów indywidualnych była o niemal 14 proc. wyższa niż rok wcześniej (w porównaniu z końcem listopada wzrosła o 1,5 mld zł – i to pomimo umocnienia złotego wobec głównych walut, które zmniejsza wyrażoną w złotych wartość kredytów denominowanych w walutach obcych). W końcu grudnia wartość kredytów dla klientów indywidualnych sięgała 479,3 mld zł, czyli o 58,3 mld zł więcej niż rok temu.

[wyimek]421 mld zł zgromadziły gospodarstwa domowe w bankach[/wyimek]

Zdaniem Grzegorza Ogonka, ekonomisty ING Banku Śląskiego, tempo przyrostu depozytów klientów indywidualnych będzie nieznacznie wolniejsze niż w 2010 r., wyraźniejsze spowolnienie będzie dotyczyło kredytów.

– Kredyty dla gospodarstw domowych wzrosną o około 6 proc., ale tu trzeba dodać, że zakładamy w 2011 r. umocnienie złotego do euro o ponad 9 proc., a do franka o ponad 5 proc., co wpłynie na dynamikę przez zmniejszenie wyrażanej w złotych wartości portfela kredytowego – przewiduje Grzegorz Ogonek.

Banki już od dłuższego czasu ograniczają klientom dostęp do kredytów konsumpcyjnych. Nadal chętnie sprzedają natomiast kredyty mieszkaniowe.

[srodtytul]Oczekiwanie na inwestycje[/srodtytul]

W firmach grudzień był 14. miesiącem z rzędu, w którym mieliśmy do czynienia ze spadkiem wartości kredytów w ujęciu rocznym, jednak w grudniu ten spadek wynosił już tylko 0,3 proc. Kredyty dla firm miały w końcu 2010 r. wartość 219 mld zł, a depozyty – 181,2 mld zł. – Znaczna część przedsiębiorstw nie myśli jeszcze o inwestycjach, a te, które zaczną inwestować, najpierw skorzystają z odłożonego w poprzednich okresach zysku, inne zaś z finansowania od spółek matek za granicą – komentuje Marcin Mrowiec, główny ekonomista Pekao.

Według niego czynnikiem, który mógłby zdynamizować akcję kredytową, byłyby inwestycje sektora energetycznego. – To jest jak najbardziej możliwe, a nawet pożądane w kontekście wieloletnich zapóźnień – zaznacza Mrowiec. Według prognoz Grzegorza Ogonka cały rynek kredytowy zwiększy się w 2011 r. o 8 – 9 proc., natomiast depozyty wzrosną o 6 – 7 proc. Niektóre banki liczą jednak na to, że uda im się osiągnąć lepszy wynik. Niewielki DnB Nord oczekuje wzrostu akcji kredytowej o ok. 30 proc., a dynamikę depozytów szacuje na około 7 proc.

[srodtytul]Skok długu samorządów[/srodtytul]

Rynek kredytowy obejmuje nie tylko pożyczki dla klientów indywidualnych i firm. Klientami banków są również instytucje samorządowe czy ZUS. Zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami ZUS o wejściu w 2011 r. bez kredytów w końcu grudnia zadłużenie wszystkich funduszy ubezpieczeń społecznych nie przekraczało 50 mln zł. Miesiąc wcześniej było to jeszcze niemal 2,7 mld zł. Ten spadek z nawiązką zrekompensowały instytucje samorządowe, które tylko w grudniu pożyczyły w bankach ponad 4 mld zł, a ich zadłużenie w bankach pierwszy raz w historii przekroczyło 40 mld zł.

Ile pieniądza krąży w naszej gospodarce? Jak wynika z danych NBP, w końcu grudnia było to 782,3 mld zł. Podaż pieniądza M3 była w końcu grudnia o 8,6 proc. wyższa niż rok wcześniej. Miesiąc wcześniej dynamika wynosiła jeszcze 9,1 proc.

[ramka][srodtytul]Opinia:[/srodtytul]

[b]Łukasz Tarnawa, główny ekonomista PKO BP[/b]

W 2009 r. nastąpił skokowy przyrost depozytów klientów indywidualnych, którego nie udało się powtórzyć rok później. 2009 r. stał pod znakiem unikania alternatywnych oszczędności – np. w funduszach inwestycyjnych, a banki oferowały bardzo atrakcyjne oprocentowanie lokat. Te dwie tendencje w ubiegłym roku uległy odwróceniu. Wzrost kredytów w ubiegłym roku był w dużej mierze efektem poluzowania polityki kredytowej – dotyczy to przede wszystkim kredytów na zakup nieruchomości. [/ramka]

[ramka][srodtytul]Lokaty mniej popularne[/srodtytul]

W ubiegłym roku Polacy więcej pieniędzy pożyczyli w bankach, niż do nich przynieśli. Oszczędności netto – różnica w przyroście depozytów i kredytów (dane nie uwzględniają pieniędzy ulokowanych w funduszach inwestycyjnych czy na giełdzie) – były ujemne: wyniosły 20,8 mld zł. To wynik lepszy niż w latach 2007, 2008 (wówczas ujemne saldo przekraczało 46 mld zł), ale w 2009 r. przyrost depozytów gospodarstw domowych był o niemal 6 mld zł większy niż kredytów.Na 2009 r. przypadł szczyt tzw. wojny depozytowej – prześcigania się przez banki w oferowaniu wysokiego oprocentowania depozytów. To przyciągało do banków posiadaczy wolnej gotówki. Jednocześnie po stratach spowodowanych przez bessę Polacy odwrócili się od rynku kapitałowego. Niechętnie kupowali akcje czy jednostki funduszy inwestycyjnych. Banki utrudniały natomiast dostęp do kredytów. W ubiegłym roku polityka kredytowa banków była już rozluźniana, natomiast depozyty bankowe straciły na atrakcyjności w zestawieniu z wysokimi stopami zwrotu funduszy inwestycyjnych czy indeksów giełdowych. Na wyraźnie szybszy wzrost kredytów niż depozytów osób przełożyło się też osłabienie złotego wobec franka szwajcarskiego – waluty, w której najczęściej denominowane są kredyty mieszkaniowe. [/ramka]

Biorąc pod uwagę wynik na koniec 2010 r., dynamika depozytów firm i klientów indywidualnych w bankach była zbliżona, wyniosła blisko 10 proc. – wynika z danych NBP. W przypadku gospodarstw domowych takie tempo utrzymywało się przez niemal cały rok, natomiast w firmach przyrost kredytów przyspieszał w trakcie roku (nawet do ponad 15 proc.).

Ekonomiści tłumaczą wysoki przyrost depozytów firm ich dobrą kondycją finansową, a także niechęcią do inwestowania.

Pozostało 92% artykułu
Banki
Niespodziewany ruch banku centralnego Szwajcarii ws. stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Banki
Szwajcarski bank centralny tnie stopy mocniej niż się spodziewano
Banki
Ludwik Kotecki, RPP: Adam Glapiński złamał naszą dżentelmeńską umowę
Banki
Były prezes państwowego banku chińskiego idzie do więzienia
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Banki
Kolejna awaria w największym polskim banku w ciągu dwóch dni