We wtorek rosyjskie banki pożyczyły od banku centralnego w ramach aukcji repo 801 mld rubli (26,3 mld dol.). Z tego banki pożyczyły 538 mld rubli na jeden dzień, a 263 mld rubli na tydzień. To rekord od 2002 r. czyli od momentu wprowadzenia tego typu operacji w Rosji. Jednocześnie największe banki podnoszą oprocentowanie depozytów rublowych 3-6 miesięcznych do poziomu lokat 3-5 letnich. A to oznacza, że liczą, iż problemy z płynnością potrwają jeszcze pół roku.
- Na rynku jest mało płynności, ale widać, że walczy o nią tylko bank centralny (Bank Rosji). We wtorek zaproponował na aukcje repo aż bilion rubli - komentuje Aszot Minasian szef departamentu repo brokerskiej firmy BKS dla gazety Wiedomosti.
Inni analitycy oceniają ze popyt na pieniądze banku centralnego, to efekt kilku czynników: budżet nie wydał ok. 1 bln rubli z zaplanowanych wydatków; a zaczyna się intensywne ściąganie podatków. We wtorek upływał termin, w którym firmy musiały np. zapłacić ok. 150 mld rubli obowiązkowych składek ubezpieczeniowych. Po te pieniądze biznes idzie do banków, a bankom brakuje rubli. Taniej więc je pieniądze pożyczyć od banku centralnego, aniżeli od ministerstwa finansów(lokuje swoje środki w bankach na specjalnych prawach).
Prezes Banku Rosji Siergiej Ignatiew zapowiedział, że bank nie dopuści do utraty płynności sektora i jest gotowy proponować bankom codziennie po bilionie i więcej rubli w ramach repo.
Banki same starają się też ściągnąć z rynku miejscowy pieniądz podnosząc oprocentowanie lokat 6 miesięcznych dla osób fizycznych. Sbierbank proponuje swoim VIP klientom oprocentowanie ponad 7,25 w skali roku. Uralsib daje 8, 2 proc.; Alfa-bank - 6,2 proc. a bank Trasta do 10 proc..