Pętla wokół Andriej Borodina zaciska się coraz mocniej. Bankier, który w lutym 2011 r uciekł wraz ze swoim zastępcą Dmitrijem Akulinem z Moskwy do Londynu, jest poszukiwany za działanie na szkodę banku i wyprowadzenie zeń wielkich pieniędzy.
Jak dziś podała agencja Nowosti Wyspy Bahama wszczęły dochodzenie, bowiem podejrzewają bankiera o pranie w tym raju podatkowym, brudnych pieniędzy. Wczoraj władze Estonii także rozpoczęły śledztwo przeciwko jednej ze spółek Borodina. Powód jest podobny - pranie brudnych pieniędzy.
Także wczoraj rosyjskie MSW poinformowało, że na jego wniosek banki w Szwajcarii, Belgii i Luksemburgu zamroziły konta bankiera z 400 mln dol.; jego luksusowe auta, działki oraz budujące się rezydencje zostały zajęte przez organa władzy.
Na brytyjskich Wyspach Dziewiczych zostały zajęte sądowne akcje (ok. 8 mln) Banku Moskwy, należące do Borodina. Na Łotwie sąd zajął dwa apartamenty bankiera.
Borodin jest uważany za człowieka byłego mera Moskwy Jurija Łużkowa. Prezes z zastępcą przez lata za bankowe kredyty kupowali spółki m.in. drzewne, rolne, ubezpieczeniowe, wytwornie alkoholi oraz filmowe. Kredyty brały spółki, które kontrolowali prezesi.