Przejęcie BGŻ pomoże poszerzyć ofertę

Zakup BGŻ to dobry pomysł dla Pekao na osiągnięcie efektu synergii.

Publikacja: 07.08.2013 23:29

Należący do holendrów BGŻ jest zarządzany konserwatywnie

Należący do holendrów BGŻ jest zarządzany konserwatywnie

Foto: Rzeczpospolita

Dodatkowo akwizycja ta pozwoliłaby na optymalizację kapitałów.

– BGŻ opiera się głównie na dwóch nogach: biznesie detalicznym w dużych miastach nakierowanych na sprzedaż hipotek, oraz biznesie w małych miejscowościach, które skupiają się na ofercie dla przedsiębiorstw rolniczych. Istotną część portfela stanowią preferencyjne kredyty dla rolników. Szczególnie to drugie ramię jest atrakcyjne i przyszłościowe – zauważa Kamil Stolarski, analityk Espirito Santo.

Optymalizacja kapitału

– BGŻ to bank niszowy, a takie zasadniczo lepiej pasują do portfela dużych graczy, którzy poprzez przejęcie mogą poszerzyć wachlarz swoich usług – dodaje Andrzej Powierża, analityk DM Citi Handlowy.

Pekao nie potwierdza, że złożył ofertę Rabobankowi, jednak podczas konferencji wynikowej prezes przyznał, że przygląda się wszystkim ciekawym opcjom na rynku. – To mój obowiązek. Kluczem jest jednak podobna strategia, możliwość osiągnięcia synergii i dobra cena – mówił. Analitycy spodziewają się, że będzie ona wyższa od wartości księgowej banku. W ubiegłym roku Rabobank przeprowadził wezwanie na ponad 40 proc. akcji BGŻ oferując 72,5 zł za akcję, co stanowiło 52 proc. premii w stosunku do ceny na giełdzie.  Teraz przy sprzedaży Holendrzy na pewno nie będą chcieli być stratni.

Pekao ma w tej chwili 7,3 mld zł nadwyżki kapitałowej, cena BGŻ może natomiast oscylować wokół 3,5–4 mld zł. – Każda akwizycja to dla Pekao poza synergią kosztową także optymalizacja kapitałów. Trudno spodziewać się takiego wzrostu na rynku, żeby Pekao zużył posiadany kapitał nadwyżkowy na codzienną działalność – mówi Andrzej Powierża. Z uwagi na zalecenia KNF, która nie zgadza się na wypłatę wyższej dywidendy w obawie o stabilność systemu bankowego, nadwyżka ulokowana jest w obligacjach skarbowych. – Są one zapewne oprocentowane w granicach 3–5 proc. Po ewentualnym przejęciu BGŻ i wypracowaniu oszczędności w ramach synergii szacuję, że ROE na aktywach BGŻ mogłoby być dwucyfrowe. Oznaczałoby to dodatkowy zarobek dla przejmującego – mówi Kamil Stolarski.

Koniec banku internetowego?

Po ewentualnym połączeniu obu banków analitycy spodziewają się, że zniknęłyby nie tylko oddziały BGŻ w dużych miastach, które dublowałyby się z Pekao, ale także rację bytu straciłby internetowy BGŻ Optima. Został on powołany, by oferować atrakcyjnie oprocentowane rachunki oszczędnościowe i lokaty lubiącym nowoczesne technologie klientom (jest on obecny tylko w Internecie, nie ma fizycznych oddziałów), a jego głównym celem było zbieranie gotówki pod udzielane rolnikom pożyczki i kredyty. Po połączeniu z Pekao potrzeba zbierania finansowania z rynku  zniknęłaby.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki z.reda@rp.pl

Dodatkowo akwizycja ta pozwoliłaby na optymalizację kapitałów.

– BGŻ opiera się głównie na dwóch nogach: biznesie detalicznym w dużych miastach nakierowanych na sprzedaż hipotek, oraz biznesie w małych miejscowościach, które skupiają się na ofercie dla przedsiębiorstw rolniczych. Istotną część portfela stanowią preferencyjne kredyty dla rolników. Szczególnie to drugie ramię jest atrakcyjne i przyszłościowe – zauważa Kamil Stolarski, analityk Espirito Santo.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Banki
Wyniki PKO BP pozytywnie zaskoczyły rynek
Banki
W Banku Millennium więcej ugód niż pozwów. Kiedy koniec sagi frankowej?
Banki
Sprzedaż Santander Bank Polska da impuls do dużych przetasowań na rynku?
Banki
ING BSK i Citi Handlowy pokazały dobre wyniki
Banki
Kryptowalutowa afera korupcyjna na Litwie. Zamieszany urzędnik banku centralnego