4 lipca 2013 r. Rada Polityki Pieniężnej zakończyła cykl obniżek stóp procentowych. Zmniejszyła tym samym ich poziom o 225 pb, czyniąc je najniższymi w historii. Od tamtej pory banki pożyczają po rekordowo niskich cenach. Nic dziwnego, że firmy i gospodarstwa domowe zgłaszają coraz większy popyt na dodatkowy kapitał. Bo jeśli nie teraz, to kiedy?
Okazuje się, że do ostatniego dzwonka zostało co najmniej kilka miesięcy. – Do pierwszej podwyżki może dojść w I kwartale 2015 r., gdy inflacja będzie już w pobliżu 2,5 proc., a wzrost gospodarczy będzie się utrzymywał powyżej 3,5 proc. – uważa Sławomir Sikora, prezes Banku Handlowego. Podobny termin podaje większość prezesów polskich banków.
Czeka nas zatem 8–11 miesięcy rekordowo niskich stóp procentowych. – Takie zjawisko może być barierą dla zysków sektora bankowego – uważa Leszek Niemycki, wiceprezes Deutsche Bank Polska. – Niski poziom stóp stwarza wymagające warunki funkcjonowania dla banków. Wymusza to obniżkę kosztów oraz poszukiwanie nowych źródeł przychodów, np. rezygnację z bankowości za zero – dodaje Sikora.
Zdaniem Romualda Szeligi, prezesa Credit Agricole BP, na trwałe zmieni to strukturę wyniku działalności bankowej. – W najbliższych latach w polskim sektorze bankowym nastąpi prawdopodobnie spadek udziału wyniku odsetkowego w wyniku działalności bankowej właśnie wskutek niskich stóp procentowych – przekonuje. Według Małgorzaty Kołakowskiej, prezes ING BSK, wyniki banków będą więc zależeć od tempa akcji kredytowej, pozyskiwania klientów i zarządzania płynnością.
– Stabilność poziomu stóp procentowych spowoduje ustabilizowanie marż odsetkowych, jak również wyników z portfela papierów stałoprocentowych – przekonuje natomiast Joao Bras Jorge, prezes Millennium, a Zbigniew Jagiełło, prezes PKO BP, pozostaje optymistą. – W dłuższym terminie niskie stopy są dobre dla gospodarki, co pozytywnie wpływa na wyniki generowane przez firmy, a w efekcie także na banki – tłumaczy.