- W kolejnych kwartałach kontynuowany będzie spadkowy trend zyskowności banków. Głównym czynnikiem obciążającym wyniki banków będą nie niższe stopy procentowe, jak to się powszechnie błędnie powtarza, ale postępujące odpisy na oczekiwane straty kredytowe. Najtrudniejszy będzie 2021 rok, kiedy możliwa jest nawet sytuacja, gdy sektor bankowy jako całość odnotuje stratę - jest to wariant pesymistyczny, ale wykluczyć go nie można – powiedział prezes NBP Adam Glapiński powołując się na analizy Narodowego Banku Polskiego.
Po ośmiu miesiącach tego roku 20 banków (10 komercyjnych i 10 spółdzielczych) miało łącznie 1,1 mld zł straty netto – wynika z danych Komisji Nadzoru Finansowego. Podmiotów ze stratą przybywa: po czerwcu było ich 16, a po kwietniu – 14. Rośnie też ich łączna strata. Pozostałe banki po ośmiu miesiącach tego roku wykazały łącznie zysk w wysokości 6,6 mld zł. Zatem łączny zysk netto sektora, uwzględniający wyniki banków ze stratą, wyniósł po sierpniu 5,6 mld zł, czyli był o 47 proc. (o 5 mld zł) niższy niż rok temu.
Glapiński podkreśla, że mimo spodziewanej znacznej skali strat, sektor jako całość ma wysokie nadwyżki kapitału, które mogą być wykorzystane na pokrycie tych strat. - W sektorze wciąż zachowany będzie adekwatny poziom współczynnika wypłacalności i banki będą mogły dalej rozwijać akcję kredytową – mówi Glapiński. Nadwyżkę współczynników wypłacalności nad wymogami zwiększyło usunięcie w marcu bufora ryzyka systemowego i brak wypłat w tym roku dywidend przez banki. Niedawno pojawiły się pomysły, aby banki mogły skupić akcje własne lub wypłacić niepodzielone zyski z lat ubiegłych.
Według Glapińskiego ważne jest, aby banki mające nierozdysponowane zyski z lat ubiegłych przeznaczyły je na zwiększenie funduszy własnych. - Należy zapomnieć o zamiarach rozdysponowania zysku z poprzednich lat w formie dywidendy czy np. wykupu akcji własnych z rynku. Kapitał zarządom będzie potrzebny. Oczywiście, mamy świadomość, że wszystkie wyniki analiz są obarczone nadal olbrzymią niepewnością dotyczącą rozwoju pandemii. Jednocześnie ostatnie dane gospodarcze i rewizje prognoz pokazują, że spowolnienie gospodarcze może być łagodniejsze niż spodziewaliśmy się jeszcze w lipcu w 'Raporcie o inflacji' NBP. Pozwala to traktować nasze przewidywania co do rozwoju sytuacji w sektorze bankowym jako bardzo konserwatywne – ocenia też Glapiński.
Według centralnej ścieżki projekcji inflacyjnej NBP, opublikowanej w lipcowym "Raporcie o inflacji", spadek PKB sięgnie 5,4 proc. w tym roku, a następnie odbije w górę o 4,9 proc. w 2021 r. i 3,7 proc. w 2022 r.