Rośnie fala pozwów frankowych. Nie wszyscy klienci są jeszcze świadomi praw

Po tym, jak TSUE opowiedział się po stronie frankowiczów, coraz więcej z nich wnosi sprawę do sądu. Liczba chętnych na pozew może znacznie wzrosnąć.

Aktualizacja: 17.11.2023 06:02 Publikacja: 17.11.2023 03:00

Nie wszyscy klienci mają jeszcze świadomość możliwości skierowania swojej sprawy do sądu.

Nie wszyscy klienci mają jeszcze świadomość możliwości skierowania swojej sprawy do sądu.

Foto: Adobe Stock

Od czerwca frankowicze są w uprzywilejowanej pozycji wobec banków – po orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej mogą liczyć po wygranym procesie sądowym na tzw. darmowy (nieoprocentowany) kredyt, a w czasie rozpatrywania sprawy na zawieszenie rat. Dlatego liczba pozwów o unieważnienie kredytów we frankach zaczęła szybciej rosnąć. Tylko wobec ośmiu banków notowanych na GPW zwiększyła się ona na koniec września do 100,3 tys. – wynika z zebranych przez „Rzeczpospolitą” danych. W samym III kwartale frankowicze pozwali banki w niemal 10 tys. spraw, co jest najwyższym kwartalnym przyrostem od dwóch lat.

Ugody mniej popularne

Maleje natomiast dynamika nowych ugód w sprawach frankowych. Łączna ich liczba wydaje się spora – ok. 77,3 tys., ale w III kwartale zawarto ok. 8,3 tys. polubownych porozumień, podczas gdy w I kwartale – ponad 14 tys.

Jednocześnie można się zastanowić, dlaczego przy tak korzystnych rozstrzygnięciach TSUE do sądów nie zgłosili się wszyscy frankowicze, którzy mają jeszcze taką możliwość. Teoretycznie jest ich bardzo dużo – ok. 150 tys. kredytobiorców wciąż spłaca zobowiązania frankowe i nie podjęło decyzji, co z nimi zrobić. Kolejne ok. 250 tys. osób już spłaciło swój kredyt, ale też mogłoby powalczyć w sądach (natomiast ugody, zdaniem prawników, trudno podważyć przed sądem).

– Nasze doświadczenie pokazuje, że nie wszyscy klienci mają jeszcze świadomość możliwości skierowania swojej sprawy do sądu – ocenia Wojciech Bochenek, radca prawny kancelarii Bochenek, Ciesielski i Wspólnicy. – Najlepszym przykładem są kredytobiorcy, którzy spłacili kredyt i zapomnieli o zawartej z bankiem umowie, a przecież sam fakt wcześniejszej spłaty kredytu nie zamyka im drogi do odzyskania części roszczeń na drodze sądowej – dodaje. Podobnie było z wakacjami kredytowymi: choć to korzystne finansowo rozwiązanie, aż 30–40 proc. uprawnionych z niego nie skorzystało.

Czytaj więcej

Wzbiera fala pozwów frankowych

Kosztowne procesy

Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich, wskazywał wielokrotnie, że sprawy sądowe trwają długo, mogą się ciągnąć nawet kilka lat. Są kosztowne (wynagrodzenie dla prawników) i zawsze jest ryzyko, że sąd przyzna rację bankowi. Część kredytobiorców woli więc ugodę, która niemal natychmiast rozwiązuje problem, a do tego niektóre banki pod presją klientów uatrakcyjniają propozycje.

Niemniej zarówno same banki, jak i frankowicze przewidują, że fala pozwów o kredyty we frankach może jeszcze urosnąć, a kulminacyjnym momentem może być przełom roku 2023 i 2024.

Od czerwca frankowicze są w uprzywilejowanej pozycji wobec banków – po orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej mogą liczyć po wygranym procesie sądowym na tzw. darmowy (nieoprocentowany) kredyt, a w czasie rozpatrywania sprawy na zawieszenie rat. Dlatego liczba pozwów o unieważnienie kredytów we frankach zaczęła szybciej rosnąć. Tylko wobec ośmiu banków notowanych na GPW zwiększyła się ona na koniec września do 100,3 tys. – wynika z zebranych przez „Rzeczpospolitą” danych. W samym III kwartale frankowicze pozwali banki w niemal 10 tys. spraw, co jest najwyższym kwartalnym przyrostem od dwóch lat.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Mirosław Czekaj, p.o. prezesa BGK: Rola naszego banku w rozwoju Polski może być większa
Banki
PZU rozbija ostatni bastion Ziobry. Czystki w zarządzie Alior Banku
Banki
Akcja kredytowa w Chinach się kurczy. Rząd szykuje wsparcie
Banki
Bank Millennium pozytywnie zaskoczyło wynikami
Banki
mBank pokazał wyniki. Wysokie rezerwy frankowe i dobry zysk