Glapiński skarży na Banasia. NBP chce zmiany raportu NIK

Dziennikarze "Rzeczpospolitej" dotarli do pisma, jakie prezes Narodowego Banku Polski wysłał do posłów z Komisji Finansów. Adam Glapiński domaga się w nim, aby Najwyższa Izba Kontroli wycofała się z zarzutów wobec banku po kontroli polityki pienieżnej prowadzonej przez NBP w 2022 r.

Publikacja: 21.06.2023 15:52

Glapiński skarży na Banasia. NBP chce zmiany raportu NIK

Foto: PAP, Radek Pietruszka, Fotorzepa, Jerzy Dudek

Najwyższa Izba Kontroli skontrolowała wykonywanie przez Narodowy Bank Centralny założeń polityki pieniężnej w 2022 r. Prezes NBP, Adam Glapiński, złożył zastrzeżenia do wyników tej kontroli, większość z nich NIK jednak oddaliła.

NIK pisze do NBP: "To poprawcie"

Izba zaleciła bankowi centralnemu „podjęcie działań mających na celu wyeliminowanie niekonsekwencji w komunikacji NBP dotyczącej kształtowania się inflacji i realizacji polityki pieniężnej oraz zwiększenia jasności i spójności przekazu komunikacji”. Kontrolerzy NIK piszą również o potrzebie wdrożenia "transparentnego procesu dokonywania korekt eksperckich umożliwiających aktywny udział członków RPP w przygotowywaniu projekcji inflacji i PKB". NIK zaleca również NBP "wykorzystanie w przyszłości wszystkich dostępnych instrumentów dla realizacji podstawowego celu polityki pieniężnej w warunkach, kiedy cel ten nie jest spełniany i istnieje uzasadnione ryzyko jego niespełnienia w dłuższym okresie". Raportami dotyczącymi polityki pieniężnej w ub. r. - zarówno NBP, jak i NIK - zajmują się teraz posłowie z sejmowej Komisji Finansów Publicznych.

NBP domaga się zmiany raportu NIK

"Rzeczpospolita" dotarła do pisma, skierowanego przez szefa banku centralnego do przewodniczącego tej komisji Andrzeja Kosztowniaka (PiS). W piśmie datowanym na 19 czerwca 2023 r. Adam Glapiński - na 6 stronach - pisze m. in., że „w przekonaniu NBP ocena kontrolowanej działalności banku centralnego i treść wniosków pokontrolnych odnoszące się do obszaru ustalenia i realizowania polityki pieniężnej prowadzą do naruszenia niezależności banku centralnego, o której mowa w Konstytucji RP oraz Traktacie o funkcjonowaniu Unii Europejskiej”.

Glapiński przekonuje dalej, że zgodnie z Konstytucją NIK może kontrolować działalność NBP tylko z punktu widzenia legalności, gospodarności, celowości i rzetelności. – Narodowy Bank Polski odpowiada za wartość polskiego pieniądza. Jest to ta sfera, która objęta jest niezależnością określoną i zagwarantowaną konstytucyjnie – pisze szef banku centralnego.

W ocenie NBP, przedstawienie przez NIK w wystąpieniu pokontrolnym wniosków odnoszących się do realizacji wyłącznych kompetencji NBP "może stanowić formę instrukcji przedstawionej przez NIK Narodowemu Bankowi Polskiemu, w związku z czym stwarza to ryzyko naruszenia przepisów Traktatu o funkcjonowaniu UE, a także Statutu Europejskiego Systemu Banków Centralnych i Europejskiego Banku Centralnego i niezależności instytucjonalnej oraz funkcjonalnej NBP". A przecież, jak zauważa Glapiński, zgodnie z tym Statutem, krajowy bank centralny nie przyjmuje instrukcji od instytucji, organów ani jednostek organizacyjnych Unii, rządów państw członkowskich, ani jakiegokolwiek innego organu. – W tym kontekście należy zwrócić uwagę, że Narodowemu Bankowi Polskiemu nie są znane przypadki kontroli zagadnień dotyczących polityki pieniężnej dokonywanej przez organy kontroli państwowej w innych krajach Unii Europejskiej – czytamy w piśmie Adama Glapińskiego.

Na koniec pisma, do którego dotarli dziennikarze "Rzeczpospolitej", Adam Glapiński wskazuje, że "pozostawienie kwestionowanych wniosków pokontrolnych (od red: wymienione na początku tego tekstu) stwarza ryzyko naruszenia odpowiednich obowiązków traktatowych. Zaznaczenia wymaga, że może to prowadzić do wszczęcia postępowania na podstawie art. 258 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego, w tym wniesienia sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej".     

Drugie pismo od członków RPP, część nie wiedziała

Szef banku centralnego do swojego pisma dołączył kolejne, podpisane przez sześcioro członków Rady Polityki Pieniężnej: Ireneusza Dąbrowskiego, Iwonę Dudę, Wiesława Janczyka, Cezarego Kochalskiego, Gabrielę Masłowską i Henryka Wnorowskiego. Z nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że pozostali członkowie Rady nie wiedzieli, że takie stanowisko jest przygotowywane. W skład RPP, obok stojącego na jej czele prezesa NBP, wchodzi dziewięć osób. 

W tym drugim piśmie (4 strony) właściwie powielana jest argumentacja Glapińskiego. Ale padają także słowa, że "wnioski pokontrolne NIK nie znajdują uzasadnienia merytorycznego". Członkowie RPP podpisani pod tym dokumentem, kończą swoje pismo następująco: "mając powyższe na uwadze, trzy wnioski pokontrolne sformułowane w wystąpieniu pokontrolnym nt. "Wykonanie założeń polityki pieniężnej w 2022 r. "powinny podlegać usunięciu".

- NIK prowadzi takie kontrole i przedstawia sprawozdania co roku. Prezes Glapiński jest szefem banku centralnego już drugą kadencję, od 7 lat. Wcześniej był członkiem Rady Polityki Pieniężnej. To daje w sumie 13 lat. Nie przypominam sobie, żeby w tym czasie Adamowi Glapińskiemu jakoś specjalnie przeszkadzało to co robi NIK. Nie wiem dlaczego teraz jest tym tak oburzony – mówi nam prosząc o zachowanie anonimowości jeden z byłych członków RPP.

Najwyższa Izba Kontroli skontrolowała wykonywanie przez Narodowy Bank Centralny założeń polityki pieniężnej w 2022 r. Prezes NBP, Adam Glapiński, złożył zastrzeżenia do wyników tej kontroli, większość z nich NIK jednak oddaliła.

NIK pisze do NBP: "To poprawcie"

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Bank Millennium pozytywnie zaskoczyło wynikami
Banki
mBank pokazał wyniki. Wysokie rezerwy frankowe i dobry zysk
Banki
Ile korzyści przyniosą Polakom wakacje kredytowe?
Banki
Wrogie przejęcie. BBVA chce przejąć Banco Sabadell. Cios dla Santandera
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Banki
Citi Handlowy zarobił w pierwszym kwartale 454 mln zł