Była to pierwsza strata Bundesbanku od 1979 r. Wyniosła 172 mln euro i została pokryta odpisami gromadzonymi od lat. Bank powinien liczyć się z dalszymi stratami, jeśli superbank z Frankfurtu będzie podnosić stopy. Zmniejszy to wartość obligacji, jakie nagromadził w czasach bardzo niskiej inflacji — pisze Reuter.

- Przychody obecnie i w najbliższych latach wynikają w ostatecznym rozrachunku z nadzwyczaj ekspansywnej polityki pieniężnej z kilku ostatnich lat. Teraz wymaga się zaostrzonej polityki pieniężnej dla przywrócenia stabilizacji cen w rozsądnym czasie — stwierdził prezes Bundesbanku, Joachim Nagel.

Czytaj więcej

Proces szefów Gazprombanku w Szwajcarii, mieli prać pieniądze Putina

W przypadku tego instytutu emisyjnego, erozja jego buforów ochronnych przed ryzykiem jest zasadniczo kwestią księgowania, bo nie może on tak po prostu odroczyć strat, jak to robił w latach 70., a następnie pokryć ich, gdy znów zacznie osiągać zyski. Straty nie przeszkadzają mu w operacjach wynikających z polityki pieniężnej, jak długo inwestorzy nie tracą wiary w jego status i podobnie pozycję EBC jako wiarygodnych instytucji walczących z inflacją.

Strata banku oznacza jednak utratę przychodu do budżetu federalnego, bo Bundesbank przelał prawie 25 mld euro dywidendy w latach 2010-19, zanim zaczął tworzyć odpisy na gorsze czasy. Bundesbank ogłosił stratę w kilka dni po informacji EBC, że także stracił 1,6 mld euro w ubiegłym roku. Wywołało to pytania, czy pewnego dnia może mu zabraknąć buforów ochronnych i kto pokryje koszty dawnej hojności teraz, gdy inflacja jest duża, a stopy procentowe rosną.