W czerwcu kończy się obecna kadencja Adama Glapińskiego za sterem Narodowego Banku Polskiego. Wniosek w sprawie przedłużenia jego rządów w banku centralnym o kolejne sześć lat złożył prezydent Andrzej Duda. W jego ocenie obecny szef banku centralnego zasłużył na dalsze jego prowadzenie, dbanie o inflację i złotego.
Opozycja widzi to inaczej. Zarzuca Glapińskiemu m.in. lekceważenie zagrożenia ze strony inflacji i zbyt późne podjęcie walki z jej silnym wzrostem. Dwa tygodnie temu wniosek prezydenta w sprawie drugiej kadencji dla Glapińskiego sejmowa Komisja Finansów Publicznych poparła zaledwie jednym głosem przewagi.
W kuluarach sejmowych mówiło się, że ostateczne głosowanie w tej sprawie w izbie niższej parlamentu może się odbyć w czwartek. W planie trwającego posiedzenia Sejmu ten punkt się jednak nie znalazł. Najpewniej dlatego, że PiS ma problem z zapewnieniem większości potrzebnej dla poparcia wniosku prezydenta. Okoniem staje Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry, która nie zgadza się na jakiekolwiek zmiany związane z Izbą Dyscyplinarną Sądu Najwyższego. Bez gwarancji braku takich zmian Zbigniew Ziobro i jego posłowie nie poprą kandydatury Glapińskiego.
– Nie będę komentował nieuprawnionych spekulacji – tak do tej sytuacji odniósł się w środę premier Mateusz Morawiecki. – Decyzje w sprawie głosowań podejmuje kierownictwo Sejmu. Jeśli zdecyduje, że mają być, to się odbędą – dodał.
Likwidacja Izby Dyscyplinarnej jest jednym z najważniejszych warunków uruchomienia ogromnych unijnych pieniędzy dla Polski przewidzianych w planie odbudowy po pandemii.