Co banki robią z zyskiem

Z byłym szefem nadzoru bankowego Wojciechem Kwaśniakiem rozmawia Eliza Więcław

Publikacja: 01.03.2008 01:32

Co banki robią z zyskiem

Foto: Rzeczpospolita

RZ: Ubiegłoroczne wyniki banków znów są świetne. Kiedy skończą się te rekordy?

Wojciech Kwaśniak:

W warunkach stabilnego wzrostu gospodarki dobra sytuacja dla rozwoju banków może potrwać długo, szczególnie że relacja polskiego systemu bankowego do PKB jest znacznie niższa niż w innych krajach. Ale w mojej ocenie to wcale nie znaczy, że bieżący rok i następny będzie równie dobry jak 2007 czy 2006 r. Na to niewątpliwy wpływ będą miały wydarzenia, które się dzieją poza Polską, bo system bankowy jest częścią międzynarodowego rynku. W poprzednich dwóch latach banki miały bardzo łatwy dostęp do źródeł finansowania, przede wszystkim międzynarodowych. To się skończyło, nie wiadomo, na jak długo.

Dlatego banki zaczęły tak ostro walczyć o depozyty?

Jest to dla nich źródłofinansowania dalszej działalności. Jestem zdziwiony, że w związku z kryzysem płynności na międzynarodowych rynkach polski nadzór nie przyspieszył wejścia w życie w całości przepisów dotyczących norm płynności finansowej, wiążących banki. W marcu ubiegłego roku Komisja Nadzoru Bankowego wydała stosowną uchwałę. Wychodząc naprzeciw postulatom banków, komisja dała długi czas na wejście w życie całości regulacji – stało się to z początkiem tego roku. Jednocześnie limity, które ta regulacja przewiduje w odniesieniu do norm płynności w bankach, wchodzą dopiero z końcem czerwca tego roku. Trzeba jednak pamiętać, że ta regulacja była wydawana w innych warunkach rynkowych. W sytuacji, gdy na jesieni rozpoczął się międzynarodowy kryzys płynnościowy, należało się poważnie zastanowić, czy te normy nie powinny wejść w życie wcześniej, tj. z początkiem roku. Zabezpieczają one polskie instytucje bankowe – w większości zależne od międzynarodowych banków – przed nieracjonalnym zarządzaniem płynnością.

Czy depozyty nie wystarczą jako źródło finansowania działalności?

Nie wszystkim wystarczą, dlatego ta sytuacja będzie wpływała na strategię działania banków i ich tempo rozwoju.

Problem z finansowaniem będzie hamował rozwój banków?

Polski system bankowy jest zdominowany przez zagraniczne instytucje, a kryzys finansowy dotyka międzynarodowego rynku finansowego. Może to wpłynąć na ich stosunek do polskich spółek zależnych. Ważna jest więc rola nadzorcy rynku, który powinien czuwać, by te relacje były czysto rynkowe. To znaczy, żeby nie było nierynkowych transferów płynności z polskich banków na inne rynki bądź innych działań negatywnie wpływających na rozwój naszych banków. Ich wyniki za 2007 r. są rekordowe. Nadzór powinien monitorować zamiary banków dotyczące rozdysponowania tego zysku, mając na uwadze kwestie stabilności i rozwój krajowego rynku. Przykładem jest Citibank. Pojawia się pytanie, w jaki sposób sytuacja finansowa amerykańskiej instytucji wpłynie na funkcjonowanie zależnego banku w Polsce; co stanie się z rekordowymi zyskami, które ten bank wypracował; jakie będą relacje z mniejszościowymi akcjonariuszami.

Specjalizujący się w kredytach hipotecznych angielski Northern Rock miał poważne problemy finansowe. Czy taka sytuacja może się wydarzyć u nas?

Tak – jeśli jakiś bank chciałby w sposób równie ryzykowny prowadzić działalność tylko po to, żeby zdobywać pozycję rynkową, a jego decyzje byłyby tolerowane przez nadzór. W przeszłości niektóre banki usiłowały prowadzić podobną, bardzo ekspansywną politykę kredytową, i zmuszały nadzór bankowy do wielu interwencji, nie tylko w relacjach krajowych, ale i międzynarodowych.

Dziś już nie ma takiego ryzyka?

Na to pytanie może odpowiedzieć tylko nadzór, bo na co dzień kontroluje banki i posiada odpowiednie informacje. Prof. Leszek Pawłowicz z Gdańskiej Akademii Bankowej mówi, że kryzys kredytowy jesteśmy sobie w stanie zrobić samodzielnie. Podzielam ten pogląd, ponieważ niepokojące jest to, iż w drugiej połowie 2007 r. ponownie gwałtownie zaczęły przyrastać należności denominowane w walucie. Wybrane banki nadal prowadzą bardzo liberalną polityką kredytową w zakresie finansowania nieruchomości i akceptowanych poziomów tzw. wskaźnika LTV (czyli wartości kredytu do wartości zabezpieczenia). Mało tego. Z danych NBP wynika, że część banków zamierza nadal liberalizować swoje podejście do oceny ryzyka kredytowego. Dlatego jestem zdziwiony, że prace, które były prowadzone w nadzorze, dotyczące wydania norm odnoszących się do LTV, nie zostały do tej pory zakończone. Regulacja ta powinna zostać przygotowana i wydana, bo w ten sposób można w lepszym stopniu monitorować poziom ryzyka, który jest kreowany przez akcję kredytową banków na rynku nieruchomości.

Jaki według pana powinien być poziom wartości kredytu do wartości zabezpieczenia?

Na wielu zagranicznych rynkach poziom ten wynosi od 70 do 90 proc. W niektórych państwach dopuszcza się przekroczenie ustalonego progu, ale przy szczególnych warunkach związanych np. z ubezpieczeniem kredytu. Są oczywiście państwa, gdzie nie ma regulacji w tym obszarze. Niefrasobliwe podejście do ryzyka związanego z kredytami o wysokim współczynniku LTV było jedną z głównych przyczyn kryzysu finansowego na rynku kredytów hipotecznych w USA.

Nadzór bankowy jest – jak wiadomo – zajęty własną reorganizacją. W związku ze złą ustawą o nadzorze nad rynkiem finansowym koncentruje się na problemach konsumentów, a nie na nadzorze ostrożnościowym. To oczywiście, mając na uwadze ostatnie doświadczenia z brytyjskiego, niemieckiego i austriackiego rynku, może w przyszłości być zagrożeniem dla stabilności rynku finansowego. Dlatego też mam nadzieję, że Polska nie będzie powielać błędów innych rynków i budując sieć bezpieczeństwa finansowego, uwzględni rekomendację EBC.

RZ: Ubiegłoroczne wyniki banków znów są świetne. Kiedy skończą się te rekordy?

Wojciech Kwaśniak:

Pozostało 98% artykułu
Banki
Prezes NBP Adam Glapiński: Sektor bankowy słabo pełni swoją podstawową funkcję
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Banki
EBC znów obciął stopę depozytową. Czwarty raz w 2024 roku
Banki
Niespodziewany ruch banku centralnego Szwajcarii ws. stóp procentowych
Banki
Szwajcarski bank centralny tnie stopy mocniej niż się spodziewano
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Banki
Ludwik Kotecki, RPP: Adam Glapiński złamał naszą dżentelmeńską umowę