RZ: Ubiegłoroczne wyniki banków znów są świetne. Kiedy skończą się te rekordy?
Wojciech Kwaśniak:
W warunkach stabilnego wzrostu gospodarki dobra sytuacja dla rozwoju banków może potrwać długo, szczególnie że relacja polskiego systemu bankowego do PKB jest znacznie niższa niż w innych krajach. Ale w mojej ocenie to wcale nie znaczy, że bieżący rok i następny będzie równie dobry jak 2007 czy 2006 r. Na to niewątpliwy wpływ będą miały wydarzenia, które się dzieją poza Polską, bo system bankowy jest częścią międzynarodowego rynku. W poprzednich dwóch latach banki miały bardzo łatwy dostęp do źródeł finansowania, przede wszystkim międzynarodowych. To się skończyło, nie wiadomo, na jak długo.
Dlatego banki zaczęły tak ostro walczyć o depozyty?
Jest to dla nich źródłofinansowania dalszej działalności. Jestem zdziwiony, że w związku z kryzysem płynności na międzynarodowych rynkach polski nadzór nie przyspieszył wejścia w życie w całości przepisów dotyczących norm płynności finansowej, wiążących banki. W marcu ubiegłego roku Komisja Nadzoru Bankowego wydała stosowną uchwałę. Wychodząc naprzeciw postulatom banków, komisja dała długi czas na wejście w życie całości regulacji – stało się to z początkiem tego roku. Jednocześnie limity, które ta regulacja przewiduje w odniesieniu do norm płynności w bankach, wchodzą dopiero z końcem czerwca tego roku. Trzeba jednak pamiętać, że ta regulacja była wydawana w innych warunkach rynkowych. W sytuacji, gdy na jesieni rozpoczął się międzynarodowy kryzys płynnościowy, należało się poważnie zastanowić, czy te normy nie powinny wejść w życie wcześniej, tj. z początkiem roku. Zabezpieczają one polskie instytucje bankowe – w większości zależne od międzynarodowych banków – przed nieracjonalnym zarządzaniem płynnością.