W Niemczech rząd przyjął przed świętami zasadę wprowadzenia podatku od banków, który zasili sumą 1-1,2 mld euro rocznie fundusz ratunkowy całego sektora. Nadzór nad funduszem miałby federalny instytut stabilizacji rynku finansowego (FMSA). Zgodnie z nowymi przepisami, szefowie spółek giełdowych odpowiadaliby za popełnione błędy i płacili odszkodowania przez 10 lat.
Rząd przyjął na razie tylko wstępny kształt ustawy. Jej projekt ma być gotowy przed nastaniem lata, parlament zatwierdziłby ją do końca roku. Specjaliści natychmiast stwierdzili, że suma ta nie wystarczy na ratowanie banków, bo sama nacjonalizacja Hypo Real Estate kosztowała 35 mld euro, a ratowanie Commerzbanku 20 mld. Minister finansów Wolfgang Schäuble odpowiedział im, że opodatkowanie banków musi musi umiarkowane, aby nie utrudniało im kredytowania gospodarki, powoli wychodzącej z recesji. Banki spółdzielcze, kasy oszczędnościowe będą jednak mniej obciążone od banków prywatnych.
Rząd brytyjski jest za opodatkowaniem banków, ale pod warunkiem, że będzie to program międzynarodowy. Brytyjska opozycja mówi o gotowości wprowadzenia takiego podatku na wzór amerykański, nie czekając na uzgodnienia reszty krajów. Zdaniem brytyjskiego rządu przychody z takiego podatku powinny trafiać do budżetu, a nie do konkretnego funduszu. W ten sposób banki wniosłyby sprawiedliwy wkład w społeczeństwo.
Christine Lagarde , minister gospodarki i finansów Francji opowiada się za opodatkowaniem instytucji finansowych, które swą działalnością ,zwłaszcza podejmowaniem nadmiernego ryzyka stwarzają zagrożenie dla gospodarki albo dla kraju. Nie chce jednak tworzyć funduszu ubezpieczeniowego.Jej resort obawia się, że banki mając pewność , że w razie potrzeby zostaną uratowane , zaczną podejmować nadmierne ryzyko. Wpływy z podatku trafiałyby bezpośrednio do budżetu państwa. Paryż nie wyklucza wykorzystania środków z tego podatku na finansowanie rozwoju albo na walkę ze zmianami klimatu.
[srodtytul] Tylko nie przedobrzyć[/srodtytul]
Amerykanie są na etapie funduszu ratunkowego. Podobnie podchodzą do problemu Niemcy. Kanada zapowiedziała sprzeciw wobec globalnej umowy, bo jej zdaniem żaden z jej banków nie wymagał pomocy publicznej. Australia jest też niechętna takiemu rozwiązaniu. Nie wiadomo ponadto, jakie jest zdanie należących do G20 dużych krajów Azji i Ameryki Łacińskiej .