Apetyt na ryzyko pod rządową lupą

Najważniejsze gospodarki świata zastanawiają się jak opodatkować banki, aby poniosły część kosztów ostatniego kryzysu albo odstraszyć je przed podejmowaniem nadmiernego ryzyka. Pierwszą decyzję podjęły Niemcy

Aktualizacja: 06.04.2010 13:18 Publikacja: 06.04.2010 11:15

Apetyt na ryzyko pod rządową lupą

Foto: Bloomberg

Eksperci porównują ryzyko systemowe dla całej gospodarki wywoływane przez pewien rodzaj działalności inwestycyjnej do "skażenia". Ich zdaniem należałoby opodatkować prewencyjnie tych, którzy powodują „skażenia”. Jest wiele zalet takiego posunięcia.

[srodtytul] Pod wodzą MFW[/srodtytul]

Międzynarodowy Fundusz Walutowy ma je przedstawić 24-25 kwietnia w Waszyngtonie ministrom finansów krajów G20. Następnie szczyty G20 w Toronto w czerwcu i w Seulu w listopadzie mają przygotować globalną umowę o opodatkowaniu banków.

Dyrektor generalny MFW, Dominique Strauss-Kahn pogrzebał pomysł podatku od transakcji finansowych na wzór podatku amerykańskiego ekonomisty Tobina z lat 70. Uznał, że taki podatek byłby trudny do wprowadzenia, a łatwy do uniknięcia. Jego zdaniem znacznie skuteczniejsze byłoby obowiązkowe ubezpieczenie, które w razie kryzysu mogłoby zostać wykorzystane jako fundusz ratunkowy.

[srodtytul] Pomysły amerykańskie[/srodtytul]

Prezydent USA, Barack Obama ogłosił już w styczniu zamiar opodatkowania banków, których aktywa przekraczają 50 mld dolarów. W USA jest ok. 50 takich instytucji. Wpływy z tego podatku miałyby pokryć co do centa środki publiczne wydane na stabilizację systemu finansowego po kryzysie.

Pojawił się również pomysł stworzenia funduszu ratunkowego na wypadek bankructwa banków. Według projektu omawianego teraz w Senacie, byłby on finansowany przez 2 lata przez bank centralny USA — Rezerwę Federalną, a dopiero później wpływami z podatku bankowego, który byłby tym wyższy, im większe byłoby ryzyko podejmowane przez każdy z tych banków. Procedura ustawodawcza może być długa i żmudna.

[srodtytul] Winowajca musi płacić[/srodtytul]

W Unii Europejskiej kwestia podatku od banków będzie omawiana przez ministrów finansów 16-17 kwietnia w Madrycie. Komisja Europejska chce włączyć się dopiero w sytuacji, gdy sprawa ta zostanie skoordynowana w skali światowej. Komisarz ds. usług finansowych Michel Barnier widziałby w europejskim rozwiązaniu mechanizm zmuszający winowajcę do płacenia.

Niemcy chcą z kolei, by ich projekt został zastosowany w skali europejskiej. Szwecja jest za rozwiązaniem europejskim, sama stworzy specjalny fundusz ratunkowy. W Europie nie ma dotąd zgody, na co należy wydać pieniądze z tego podatku: na walkę ze zmianami klimatu, czy na zwiększenie pomocy rozwojowej. A może trzeba zmusić banki do zapłacenia za kryzys?

[srodtytul] Europa za podatkiem[/srodtytul]

W Niemczech rząd przyjął przed świętami zasadę wprowadzenia podatku od banków, który zasili sumą 1-1,2 mld euro rocznie fundusz ratunkowy całego sektora. Nadzór nad funduszem miałby federalny instytut stabilizacji rynku finansowego (FMSA). Zgodnie z nowymi przepisami, szefowie spółek giełdowych odpowiadaliby za popełnione błędy i płacili odszkodowania przez 10 lat.

Rząd przyjął na razie tylko wstępny kształt ustawy. Jej projekt ma być gotowy przed nastaniem lata, parlament zatwierdziłby ją do końca roku. Specjaliści natychmiast stwierdzili, że suma ta nie wystarczy na ratowanie banków, bo sama nacjonalizacja Hypo Real Estate kosztowała 35 mld euro, a ratowanie Commerzbanku 20 mld. Minister finansów Wolfgang Schäuble odpowiedział im, że opodatkowanie banków musi musi umiarkowane, aby nie utrudniało im kredytowania gospodarki, powoli wychodzącej z recesji. Banki spółdzielcze, kasy oszczędnościowe będą jednak mniej obciążone od banków prywatnych.

Rząd brytyjski jest za opodatkowaniem banków, ale pod warunkiem, że będzie to program międzynarodowy. Brytyjska opozycja mówi o gotowości wprowadzenia takiego podatku na wzór amerykański, nie czekając na uzgodnienia reszty krajów. Zdaniem brytyjskiego rządu przychody z takiego podatku powinny trafiać do budżetu, a nie do konkretnego funduszu. W ten sposób banki wniosłyby sprawiedliwy wkład w społeczeństwo.

Christine Lagarde , minister gospodarki i finansów Francji opowiada się za opodatkowaniem instytucji finansowych, które swą działalnością ,zwłaszcza podejmowaniem nadmiernego ryzyka stwarzają zagrożenie dla gospodarki albo dla kraju. Nie chce jednak tworzyć funduszu ubezpieczeniowego.Jej resort obawia się, że banki mając pewność , że w razie potrzeby zostaną uratowane , zaczną podejmować nadmierne ryzyko. Wpływy z podatku trafiałyby bezpośrednio do budżetu państwa. Paryż nie wyklucza wykorzystania środków z tego podatku na finansowanie rozwoju albo na walkę ze zmianami klimatu.

[srodtytul] Tylko nie przedobrzyć[/srodtytul]

Amerykanie są na etapie funduszu ratunkowego. Podobnie podchodzą do problemu Niemcy. Kanada zapowiedziała sprzeciw wobec globalnej umowy, bo jej zdaniem żaden z jej banków nie wymagał pomocy publicznej. Australia jest też niechętna takiemu rozwiązaniu. Nie wiadomo ponadto, jakie jest zdanie należących do G20 dużych krajów Azji i Ameryki Łacińskiej .

Pojawiają się też pewne zastrzeżenia. Główne na aspekt moralny: czy dając bankom pewność, że zostaną uratowane niezależnie od tego co zrobią nie zachęca się je takim funduszem do podejmowania większego ryzyka? Profesor New York University Thomas Philippon zaleca bardzo surowe i przejrzyste zasady wykorzystywania środków z tych funduszy.

Inne zastrzeżenie dotyczą wykorzystania zablokowanych pieniędzy. Należałoby je ulokować w aktywach bez ryzyka w taki jednak sposób, aby można było je łatwo uruchomić w razie kryzysu — uważa Gunther Capelle-Blanchard z Ośrodka Badań Przyszłościowych i Informacji Międzynarodowych (CEPII). Zdaniem tego ekonomisty można byłoby korzystać z tych środków na gwarantowanie pożyczek rozwojowych albo na walkę z ocieplaniem klimatu.

Na razie zgoda panuje w jednej sprawie : podatek ma wpłynąć na ograniczenie apetytu na ryzyko podejmowane przez banki . Pozostaje więc koordynacja międzynarodowa. Dominique Strauss Kahn zaleca rozwiązanie globalne.Obecne propozycje ocenia jako sprzeczne ze sobą jeśli nie całkowicie, to przynajmniej częściowo.

Eksperci porównują ryzyko systemowe dla całej gospodarki wywoływane przez pewien rodzaj działalności inwestycyjnej do "skażenia". Ich zdaniem należałoby opodatkować prewencyjnie tych, którzy powodują „skażenia”. Jest wiele zalet takiego posunięcia.

[srodtytul] Pod wodzą MFW[/srodtytul]

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Banki
BNP Paribas zaliczył udany kwartał. Zyski były rekordowe
Banki
Wyniki PKO BP pozytywnie zaskoczyły rynek
Banki
W Banku Millennium więcej ugód niż pozwów. Kiedy koniec sagi frankowej?
Banki
Sprzedaż Santander Bank Polska da impuls do dużych przetasowań na rynku?
Banki
ING BSK i Citi Handlowy pokazały dobre wyniki