Citigroup zakończyła III kwartał ze stratą 6,8 mld dol., a straty w IV kwartale prognozuje na 11 mld dol. Abu Zabi Investment Authority, największy na świecie fundusz inwestycyjny, obejmie 5 proc. akcji Citi, a pieniądze zostaną wpompowane w działalność inwestycyjną superbanku. Ta informacja powstrzymała wczoraj spadek wartości dolara i poprawiła atmosferę na nowojorskiej giełdzie. Zdaniem ekonomistów może to być nawet punkt zwrotny w ostatnim kryzysie na amerykańskim rynku.

Fundusz jest teraz największym pojedynczym inwestorem w Citigroup. Drugim (ma 4 proc. akcji) jest saudyjski książę Alwaleed bin Talal, który pospieszył na ratunek Citi w 1991 r. Powszechnie uważa się, że również wczorajsza transakcja funduszu odbyła się z inicjatywy księcia niezadowolonego z efektów pracy byłego prezesa Charles’a Prince’a. Akcje Citi w ostatnich pięciu miesiącach straciły na wartości ponad 40 proc.Amerykańskie firmy jeszcze niedawno starannie unikały arabskich pieniędzy, obawiając się utraty niezależności. Teraz sir Win Bischoff, który tymczasowo sprawuje funkcję prezesa Citi, mówi o funduszu z Abu Zabi jako o najbardziej wyrafinowanym inwestorze, który umożliwi jego firmie rozwój.

Zdaniem dyrektora zarządzającego funduszu, szejka Ahmeda bin Zayeda al Nahyana, ta inwestycja jest wyrazem zaufania do potencjału grupy. – To szanowana firma, jedna z najbardziej rozpoznawalnych na świecie i ma ogromne możliwości rozwoju.

Ze swej strony Citi musi wprowadzić w najbliższym czasie drastyczne oszczędności. Mówi się o ograniczeniu liczby pracowników nawet o 45 tys. w ciągu trzech miesięcy.

reuters, afp, d.w.