– Pengab się pogorszył, ponieważ styczeń nie był najlepszym miesiącem dla bankowców. Ocena koniunktury dla większości produktów była gorsza. Lepiej ocenili oni jedynie popyt na depozyty terminowe w złotych oraz kredyty dla małych i średnich firm – mówi Eugeniusz Śmiłowski, prezes Pentora.
Bankowców nie dziwi, że spadło zainteresowanie klientów akcjami i funduszami inwestycyjnymi, niepokoi ich, że kupowali oni mniej obligacji i ubezpieczeń na życie. Lepiej z gorszą koniunkturą na początku roku poradziły sobie banki spółdzielcze i te z przewagą kapitału krajowego. – Różnice w ocenie tego okresu są bardzo duże między bankami spółdzielczymi a na przykład z przewagą kapitału zagranicznego – mówi prezes Pentora.
Mimo gorszego początku roku bankowcy optymistycznie patrzą na najbliższe miesiące. Wierzą, że najgorsze mają już za sobą. – W poprzednich sześciu miesiącach mówiłem o trendzie spadkowym Pengaba. Dziś, mimo że wskaźnik spadł, muszę zmienić zdanie. Sytuacja jest paradoksalna, ale widać, że bankowcy odzyskują wigor, liczą, że druga połowa roku będzie lepsza – wyjaśnia Eugeniusz Śmiłowski.
Ankietowani przez Pentor pracownicy banków prognozują, że inflacja za okres grudzień 2007 – grudzień 2008 wyniesie 3,97 proc. Ich zdaniem na koniec tego roku będziemy płacić za dolara 2,51 zł, a za euro 3,62 zł. Co ciekawe, bankowcy nie oczekują wzrostu stóp procentowych.