Prezydent zwleka z nominacjami sędziów i opiniowaniem szefów służb specjalnych, premier nie chce podpisać wniosków o powołanie dla wiceprezesów Narodowego Banku Polskiego. Często słychać też groźby postawienia przed Trybunałem Stanu lub interwencji Komisji Europejskiej. Sojusznikiem polityków są dwuznaczne przepisy – albo ich brak.
Tryb wyboru prezesa NBP i jego zastępców jest różny. Prezesa wybiera Sejm na prezydencki wniosek. Skierowanie wniosku przez prezydenta nie wymaga dla swojej ważności podpisu premiera. Tak wynika z art. 144 konstytucji. To istotne, bo inaczej jest z wiceprezesami banku centralnego. Ich powołuje i odwołuje prezydent (na wniosek prezesa NBP). To jednak nie wszystko, bo takie akty urzędowe dla swojej ważności wymagają podpisu premiera Donalda Tuska.
– Wniosków tych nie ma bowiem na liście aktów urzędowych, których kontrasygnata prezesa Rady Ministrów nie dotyczy – tłumaczy prof. Piotr Winczorek z Uniwersytetu Warszawskiego.
Co to oznacza?
– Dopóki tego podpisu nie ma, powołanie nie jest ważne – zaznacza prof. Genowefa Grabowska z Uniwersytetu Śląskiego.