Reklama
Rozwiń
Reklama

Duży apetyt na kredyty

Popyt na kredyty, mimo rosnących stóp, w Polsce wciąż jest silny. Podwyżki oprocentowania przyciągają natomiast do banków coraz więcej oszczędzających

Publikacja: 15.03.2008 01:27

Duży apetyt na kredyty

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Dane banku centralnego za luty pokazują ciekawy obraz sytuacji na rynku kredytów i depozytów. Rosnące stopy procentowe tylko nieznacznie ograniczyły wzrost popytu na kredyty. Równocześnie ekspansywne działania banków i zła sytuacja na giełdzie skutkują coraz większym zainteresowaniem klientów depozytami. Ich przyrost liczony rok do roku jest największy od września 2001 r.

W ubiegłym miesiącu wartość kredytów udzielonych gospodarstwom domowym zwiększyła się o 1,4 proc. wobec stycznia i o ponad 37 proc. w porównaniu z lutym 2007 r. Podobna dynamika utrzymuje się od kilku miesięcy, mimo że od sierpnia 2006 r. Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe czterokrotnie, łącznie o 1 pkt proc.

– Sprzyja temu dobra sytuacja ekonomiczna gospodarstw domowych oraz rosnąca konkurencja na rynku kredytów konsumpcyjnych – komentuje Maja Goettig, ekonomistka BPH.

Pożyczki konsumpcyjne rzeczywiście szybko zyskują na popularności, ale wciąż głównym motorem akcji kredytowej są kredyty hipoteczne. Dokładne dane NBP za styczeń wskazują, że ich przyrost wciąż przekracza 50 proc. w skali roku. Nie przeszkadza, że tylko od grudnia średnie oprocentowanie nowo udzielanego kredytu w złotych podniosło się z ok. 6,1 do ok. 6,7 proc.

Wciąż wysoka jest również dynamika kredytów dla przedsiębiorstw, która sięga niemal 25 proc., co wskazuje na dużą aktywność inwestycyjną firm.

Reklama
Reklama

Coraz częściej pojawiają się głosy, że szybki przyrost kredytów stanie się w przyszłości niebezpieczny dla systemu bankowego. W pewnym momencie klienci mogą mieć problemy ze spłatą zobowiązań. Nawet jednak ci eksperci, którzy nawołują bankowców do ostrożności, nie wieszczą kryzysu. – W najbliższych latach nam nie grozi. Ale już teraz powinno się podejmować środki zapobiegawcze – uważa prof. Leszek Pawłowicz, dyrektor Gdańskiej Akademii Bankowej. Jego zdaniem nadzór finansowy powinien ograniczyć przyznawanie kredytów hipotecznych bez wkładu własnego. – Minimum powinno wynosić 10 proc. – mówi.

Wzrost stóp procentowych ma natomiast coraz bardziej wyraźny wpływ na przyrost depozytów. W lutym ich wartość zwiększyła się aż o 6,5 mld zł, czyli o 15,6 proc. rok do roku. To znacznie mniej niż w styczniu, kiedy Polacy zdeponowali w bankach aż 11 mld zł. Ale wzrost liczony rok do roku w lutym był wyższy. Warto też wspomnieć, że w styczniu doszło do gwałtownych spadków na giełdzie i masowego wycofywania środków z funduszy inwestycyjnych. W lutym sytuacja na rynku kapitałowym się uspokoiła, a do banków dalej płynął strumień pieniędzy.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora i.morawski@rp.pl

Dane banku centralnego za luty pokazują ciekawy obraz sytuacji na rynku kredytów i depozytów. Rosnące stopy procentowe tylko nieznacznie ograniczyły wzrost popytu na kredyty. Równocześnie ekspansywne działania banków i zła sytuacja na giełdzie skutkują coraz większym zainteresowaniem klientów depozytami. Ich przyrost liczony rok do roku jest największy od września 2001 r.

W ubiegłym miesiącu wartość kredytów udzielonych gospodarstwom domowym zwiększyła się o 1,4 proc. wobec stycznia i o ponad 37 proc. w porównaniu z lutym 2007 r. Podobna dynamika utrzymuje się od kilku miesięcy, mimo że od sierpnia 2006 r. Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe czterokrotnie, łącznie o 1 pkt proc.

Reklama
Banki
Proste i wygodne konto ułatwia prowadzenie biznesu
Banki
UniCredit wraca do Polski i chce rzucić wyzwanie lokalnym bankom
Banki
Ile podpisano ugód frankowych? Nowe, zaskakujące dane banków
Banki
Tyle zarobili członkowie zarządu NBP w 2024 r. Bank centralny podał kwoty
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Banki
Revolut chce być bankiem. Planuje oddział w Polsce
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama