Zysk netto BRE Banku w trzecim kwartale 2008 r. wyniósł 202,5 mln zł, czyli o 23 proc. więcej niż przed rokiem. Wynik okazał się też lepszy od średniej z prognoz rynkowych.
Analitycy spodziewają się, że banki, które wkrótce opublikują wyniki, pokażą dobre rezultaty. – Spodziewamy się, że zysk netto największych banków w trzecim kwartale wzrośnie o około 10 proc. w ujęciu rok do roku. Oczywiście z wyłączeniem Pekao, którego wyniki po fuzji z częścią BPH są nieporównywalne z ubiegłorocznymi. Przychody mogą się zwiększyć o około 15 proc. – przewiduje Tomasz Bursa, analityk Espirito Santo Investment. Dodaje, że dobre wyniki pokaże PKO BP, który w trzecim kwartale korzystał jeszcze z nisko oprocentowanej bazy depozytowej, choć stopy procentowe były wysokie. Nową ofertę depozytową z wyższym oprocentowaniem PKO BP wprowadził dopiero pod koniec września.
Niestabilna sytuacja na rynkach utrudnia prognozowanie wyników oraz rozwoju sektora w kolejnych kwartałach. BRE już wcześniej zapowiedział, że przesunie publikacje zmodyfikowanej strategii banku właśnie ze względu na niestabilne otoczenie gospodarcze. – Musimy mieć jasny scenariusz makroekonomiczny, a podstawowe założenia w ostatnim czasie zmieniają się z dnia na dzień – uzasadniał Mariusz Grendowicz, prezes BRE Banku. Nowa strategia będzie najprawdopodobniej zaprezentowana przy okazji publikacji wyników za czwarty kwartał – dodaje szef BRE Banku.
Jego zdaniem czynnikiem determinującym sytuację banków w czwartym kwartale będzie płynność. – Mamy do czynienia z dużą nerwowością klientów, dzienne przyrosty depozytów są dwukrotnie niższe niż w pierwszym czy drugim kwartale – uzasadnia. Taką opinię podzielają analitycy. Według Tomasza Bursy rozwój działalności bankowej w czwartym kwartale w całym sektorze będzie uzależniony od możliwości pozyskiwania depozytów.
W BRE Banku relacja kredytów do depozytów wynosi 114 proc. Jego przedstawiciele tłumaczą jednak, że bank nie ma problemu z finansowaniem kredytów we frankach, ponieważ nie korzystał z transakcji typu SWAP na rynku międzybankowym, a opiera się na pożyczkach od Commerzbanku, czyli głównego akcjonariusza. Problemy z pozyskiwaniem franków szwajcarskich na rynku spowodowały, że wiele banków drastycznie ograniczyło kredytowanie w tej walucie.