– Na żądanie G20 sekretariat generalny OECD sporządził 5 marca – nie informując nas o tym – nowy projekt czarnej listy. Dowiedziałem się, że Szwajcaria jest na niej – powiedział minister finansów Hans-Rudolf Merz na łamach dziennika „Le Temps”.

Jeśli lista zostanie zatwierdzona podczas zaplanowanego na 2 kwietnia szczytu G20, figurujące na niej kraje mogą czekać sankcje gospodarcze.Szwajcaria znalazła się na cenzurowanym, bo przez lata strzegła oryginalnie pojmowanej tajemnicy bankowej – to, co w innych krajach było uznawane za oszustwo, w Szwajcarii kwalifikowano jako uchylanie się od płacenia podatków.

Po ostatnich sporach z amerykańskim wymiarem sprawiedliwości postanowiła jednak ustąpić i złagodzić tajemnicę bankową. – Jesteśmy dużym eksporterem, nie możemy sobie pozwolić na ryzyko sankcji – powiedział Merz uzasadniając decyzję. Prasa szwajcarska jest tego samego zdania. „La Tribune de Geneve” jest niemal pewna, że Berno, rezygnując z rozróżniania między oszustwem i uchylaniem się od płacenia podatków, uniknie znalezienia się na czarnej liście. Dziennik zastanawia się, czy na tym zakończą się ataki na Szwajcarię. Według „Le Temps” ten historyczny zwrot pozwala Szwajcarii i jej sojusznikom wymagać od ich krytyków, by sami zmienili własne ustawodawstwo.

„NZZ Online” jest zdania, że rząd nie powinien ograniczać tajemnicy bankowej bez uzyskania czegoś w zamian. Szwajcarskie Stowarzyszenie Banków ASB nie obawia się ucieczki kapitałów z powodu złagodzenia tajemnicy. Rzecznik ASB Thomas Sutter przypomina, że banki będą udzielać informacji tylko w przypadkach uzasadnionych podejrzeń. ASB uważa, że podczas renegocjacji umów o unikaniu podwójnego opodatkowania z różnymi partnerami, np. z USA i Wielką Brytanią, Szwajcarzy powinni domagać się podobnych rozwiązań dotyczących rajów podatkowych tych krajów.

Temat tajemnicy bankowej pojawił się też w ostatnim raju podatkowym w Europie – Monako. Ministerstwo stanu (rząd) księstwa wyraziło gotowość zwiększenia współpracy w walce z oszustwami fiskalnymi.