Dziś znów NBP będzie sprzedawał tygodniowe bony pieniężne. W ostatni piątek banki wydały na nie 33,1 mld zł, a tydzień wcześniej o 300 mln zł więcej. Dodatkowo co poniedziałek za 1 – 1,2 mld zł kupują bony skarbowe oferowane przez resort finansów. Poza tym mają pieniądze na lokatach w NBP.
– Banki mają pieniądze. W sektorze jest nadpłynność, o ryzyku płynności już nikt nie mówi – tłumaczy diler jednego z banków. – Brak płynności nie jest też powodem nieudzielania przez banki kredytów. Teraz liczy się przede wszystkim ryzyko kredytowe oraz wysokość kapitałów.
Im większy i bardziej ryzykowny portfel kredytowy, tym więcej bank musi mieć kapitałów, a dziś kapitał jest dobrem wyjątkowo deficytowym.
Wyniki cotygodniowych operacji otwartego rynku, na których są sprzedawane bony pieniężne, pokazują, iż NBP też uważa, że to nie brak płynności jest hamulcem akcji kredytowej. W marcu, kwietniu i maju NBP limitował sprzedaż bonów pieniężnych. Tym samym chciał zachęcić banki do przeznaczania wolnych środków na kredyty. Nie udało się tego dokonać. Kiedy NBP wprowadził limity, bankowcy zaczęli kupować więcej bonów i obligacji skarbowych oraz lokować pieniądze w NBP.
– Bank centralny zmienił politykę. Teraz ściąga nadpłynność z rynku – mówią dilerzy. Mimo to na koniec każdego dnia w bankach pozostaje kilka miliardów wolnych środków. Wczoraj było ich ponad 5 mld zł.