Nobliści apelują o przejrzystość

Instytucje finansowe unikają stosowania rynkowej wyceny swoich aktywów, uniemożliwiając inwestorom ocenę swojej kondycji

Publikacja: 19.08.2009 13:22

Nobliści apelują o przejrzystość

Foto: AFP

Banki powinny rzetelnie przedstawiać inwestorom swoją kondycję, zamiast zaciemniać ten obraz poprzez unikanie wyceny niepłynnych aktywów w swoich bilansach – oświadczył noblista w dziedzinie ekonomii Myron Scholes.

Zdaniem Scholesa, instytucje finansowe powinny szerzej wykorzystywać tzw. reguły wyceny do rynku (mark-to-market) w odniesieniu do niepłynnych aktywów, a także starać się, żeby jak najwięcej papierów wartościowych znajdujących się w ich bilansach było notowane na giełdach. Dzięki temu inwestorzy mogliby trafniej wyceniać akcje i instrumenty dłużne banków. Scholes przyłączył się tym samym do apelu Roberta Mertona, z którym wspólnie otrzymał w 1997 r. nagrodę Nobla za rozwój teorii wyceny instrumentów pochodnych. Na łamach wtorkowego „Financial Timesa” Merton wraz z ekonomistami Robertem Kaplanem i Scottem Richardem wezwali banki, aby podawały „godziwej ceny” skomplikowanych instrumentów finansowych, takich jak papiery wartościowe zabezpieczone kredytami hipotecznymi.

Wypowiedzi Scholesa i Mertona idą pod prąd dążeniom banków do ograniczenia stosowania zasad wyceny do rynku, którym zarzucają nadmiernie procykliczne efekty. Reguły te zmuszają instytucje finansowe do dokonywania odpisów od aktywów nawet z tytułu utraty wartości rynkowej przez aktywa, których nie zamierzają one w krótkim terminie sprzedawać. Banki argumentują, że rynkowe wyceny aktywów w trakcie ogólnej paniki nie odzwierciedlają wcale ich „godziwej” wartości.

Amerykańska Rada Standardów Rachunkowości Finansowej (FASB) przychyliła się do tej argumentacji i począwszy od I kwartału złagodziła zasady wyceny-do-rynku w odniesieniu do niepłynnych aktywów. Zdaniem analityków, ta zmiana w zasadach sprawozdawczości finansowej podbiła wyniki banków nawet o 20 proc. [ramka] [b] Teoretycy w praktyce się nie sprawdzili[/b]

Zarówno Myron Scholes jak i Robert Merton stosowali swoje matematyczne modele wyceny opcji zasiadając w radzie zarządzającej funduszu Long-Term Capital Management (LTCM), głośnej ofiary kryzysu finansowego w Rosji pod koniec XX w. Założony w 1994 r. LTCM w pierwszych latach istnienia zyskiwał 40 proc. rocznie, lecz w feralnym 1998 r. w ciągu kilku miesięcy stracił ponad 4,5 mld USD. Przeszedł wówczas do historii jako pierwszy fundusz hedgingowy, który Fed uratował przez bankructwem uznając, że jest on „zbyt duży, by upaść”.

Kolejne przedsięwzięcia noblistów także trudno uznać za sukcesy. Pod koniec 2008 r. upadł zarządzany przez Scholesa fundusz Platinum Grove Asset Management, a w kilka miesięcy później wniosek o upadłość złożyła spółka Mertona Trinsum Group.

W lipcu agencja Bloomberga podała, że także założyciel LTCM John Meriwether zamierza zlikwidować swój fundusz hedgingowy Relative Opportunity Fund II, po tym, jak od września 2007 r. do lutego bieżącego roku stracił on 44 proc.[/ramka]

Banki powinny rzetelnie przedstawiać inwestorom swoją kondycję, zamiast zaciemniać ten obraz poprzez unikanie wyceny niepłynnych aktywów w swoich bilansach – oświadczył noblista w dziedzinie ekonomii Myron Scholes.

Zdaniem Scholesa, instytucje finansowe powinny szerzej wykorzystywać tzw. reguły wyceny do rynku (mark-to-market) w odniesieniu do niepłynnych aktywów, a także starać się, żeby jak najwięcej papierów wartościowych znajdujących się w ich bilansach było notowane na giełdach. Dzięki temu inwestorzy mogliby trafniej wyceniać akcje i instrumenty dłużne banków. Scholes przyłączył się tym samym do apelu Roberta Mertona, z którym wspólnie otrzymał w 1997 r. nagrodę Nobla za rozwój teorii wyceny instrumentów pochodnych. Na łamach wtorkowego „Financial Timesa” Merton wraz z ekonomistami Robertem Kaplanem i Scottem Richardem wezwali banki, aby podawały „godziwej ceny” skomplikowanych instrumentów finansowych, takich jak papiery wartościowe zabezpieczone kredytami hipotecznymi.

Banki
UniCredit chce przejąć włoski Banco BPM
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Banki
ZBP: Rezygnacja z „kredytu 0 proc.” paradoksalnie zwiększy popyt na kredyty hipoteczne
Banki
Prezes NBP Adam Glapiński: Sektor bankowy słabo pełni swoją podstawową funkcję
Banki
EBC znów obciął stopę depozytową. Czwarty raz w 2024 roku
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Banki
Niespodziewany ruch banku centralnego Szwajcarii ws. stóp procentowych