Wśród nich są Wojciech Papierak, p.o. prezesa PKO BP, i szef Banku Pocztowego Piotr Kamiński. Obaj starają się o posadę najważniejszego menedżera w największym polskim banku. Żaden z nich nie potwierdził tej informacji. Wojciech Papierak nie chciał w ogóle rozmawiać o konkursie, a Piotr Kamiński wstrzymał się od komentarza.
Na liście osób, które mogą być zainteresowane pracą w PKO BP, znajdują się także Mariusz Karpiński, były prezes Meritum Banku (nie udało nam się z nim skontaktować – red.). Bankowcy nie wykluczają, że w konkursie na prezesa PKO BP zdecydował się wziąć udział obecny wiceprezes tego banku Krzysztof Dresler. On sam twierdzi jednak, że najlepszym rozwiązaniem byłby „wewnętrzny” kandydat, czyli Wojciech Papierak.
O fotel prezesa PKO BP nie będzie walczyć ani Mariusz Klimczak, prezes Banku Ochrony Środowiska, ani Sławomir Lachowski, były szef BRE. Obaj powiedzieli „Rz”, że nie złożyli dokumentów na konkurs. Wczoraj był ostatni dzień ich składania. Z informacji „Rz” wynika, że podobną decyzję podjął wiceprezes Fortis Banku Jacek Obłękowski.
Są politycy, którzy widzieliby na czele PKO BP niezależnego menedżera niepowiązanego z żadną partią polityczną. Na rynku takich bankowców jest wielu, ale nie wszyscy pozwoliliby politykom sobą sterować, nie chcieliby także podlegać pod zapisy ustawy kominowej. Prezes PKO BP zarabia wielokrotnie mniej od szefa banku komercyjnego.
Bankowcy są przekonani, że decyzji o wyborze nowego prezesa nie będzie podejmować rada nadzorcza, ale politycy. – To oni wybierają swoich kandydatów. Ktoś, kto ma ich poparcie, może liczyć, że będzie brany pod uwagę. Nie ma osoby, o której można byłoby powiedzieć, że jest pewnym kandydatem – mówi bankowiec, który startował w konkursach na członków zarządu PKO BP. Frakcje polityczne nie porozumiały się i nie wybrały jeszcze jednego kandydata. Stanie się to dopiero we wrześniu, kiedy rada nadzorcza PKO BP będzie rozmawiać z kandydatami na prezesa i wiceprezesa ds. inwestycji w spółce.