Połowę bonusów Darling zabierze wszystkim, dla których ta wypłata przekroczy 25 tys. funtów. I pieniądze ma wpłacać państwu sam bank, a nie pracownik, który taką nagrodę otrzymał.
Darling zapowiedział, że po przyszłorocznych wyborach podwyższone zostanie opodatkowanie dochodów osobistych. Ale już od kwietnia 2010 r. zarabiający ponad 150 tys. funtów rocznie będą płacili 50, a nie jak dotychczas 40 proc. podatku. Od 2011 r. podwyższone zostaną składki na ubezpieczenie społeczne. Wzrosnąć ma również VAT i to od już od końca tego roku, z 15 do 17,5 proc.
Z drugiej strony Darling obiecał przedłużyć zwolnienia podatkowe dla nieruchomości, które pozostają puste, i obniżyć podatek na popularną w Wielkiej Brytanii grę w bingo. Od kwietnia mają wzrosnąć najniższe emerytury wypłacane przez państwo (o 2,5 proc.) i renty dla niepełnosprawnych (o 1,5 proc.).
Minister naciska jednocześnie na banki, aby zaczęły wreszcie pożyczać pieniądze, do czego są zobowiązane po tym, jak państwo wsparło je 117 mld funtów rządowej pomocy. – Mają do wyboru – mogą wykorzystać zyski na zasilenie kapitału własnego, ale jeśli będą uparte i chcą wypłacać gigantyczne bonusy, to jestem zdeterminowany „wydrapać” im te pieniądze i dać je podatnikom – mówił wczoraj Darling.
Opodatkowanie bonusów ma jego zdaniem przynieść ponad 550 mln funtów. Na 3 mld funtów szacuje wpływy z podwyżek podatków wprowadzonych po kwietniu 2011 r.