Szykowane przez Komisję Europejską nowe przepisy o zarządzaniu ponadgranicznymi grupami bankowymi w razie kryzysu mogą zawierać niebezpieczny dla naszego kraju zapis o możliwości nieograniczonego transferu aktywów ze spółek córek do spółek matek. Mówił o tym ostatnio Jan Krzysztof Bielecki, szef Rady Gospodarczej przy Premierze. W ten sposób uzasadniał m.in. starania rządu o odzyskanie dla polskiego kapitału niektórych spółek.
Jak dowiedziała się „Rz”, w rezolucji Parlamentu Europejskiego na ten temat znalazło się kilka punktów chroniących prawa krajów goszczących. – Uzyskane zapisy są bezpieczne. Bardzo mocno podkreślamy, żeby nie było nierównego traktowania poszczególnych ogniw grup bankowych – powiedziała nam Danuta Hübner, eurodeputowana PO, inicjatorka zapisów. Po pierwsze transfer w ramach grupy bankowej nie może w żadnym wypadku zagrozić wypłacalności lub płynności podmiotu przekazującego aktywa. Po drugie w przypadku tzw. banków systemowych, czyli działających w kilku krajach, ma być zapewnione „jasne, równe i przewidywalne traktowanie akcjonariuszy, deponentów, kredytodawców, pracowników, szczególnie w sytuacji dokonywania transferu wewnątrz grupy”. Rezolucja wzywa też Komisję Europejską do stworzenia takiego mechanizmu transferu aktywów, który będzie „brał pod uwagę i chronił prawa krajów goszczących”.
Mowa w niej wreszcie m.in. o równym traktowaniu wszystkich akcjonariuszy, deponentów i klientów, o konieczności szczególnego zabezpieczenia interesów państw goszczących, a wreszcie o zaspokojeniu – w razie upadłości banku – w pierwszej kolejności wierzycieli, a dopiero potem spółki matki.
Projekt rezolucji został we wtorek przyjęty przez parlamentarną Komisję Spraw Gospodarczych i Monetarnych, w lipcu – prawdopodobnie bez większych zmian – będzie przegłosowany na sesji plenarnej. Komisja Europejska weźmie go pod uwagę, prezentując w październiku nowe przepisy.
– Na razie jest bezpiecznie, ale trzeba tego pilnować na każdym kroku. I na etapie tworzenia przepisów, i obsadzania stanowisk w nowych europejskich instytucjach nadzorczych. Bo interesy państw eksporterów kapitału i państw goszczących mogą być w kryzysie rozbieżne – wyjaśnia Hübner.