Dziś do Parlamentu Europejskiego w Brukseli przyjedzie trzech szefów nowych unijnych instytucji nadzorczych. Eurodeputowani przesłuchają przewodniczących EBA (rynek bankowy), ESMA (rynek kapitałowy i EIOPA (ubezpieczenia). Potem na sesji plenarnej przegłosują ich powołanie na 5-letnią kadencję. PE nie będzie natomiast przesłuchiwał szefa ESRB, czyli Europejskiej Rady Ryzyka Systemowego, która zajmuje się analizowaniem sytuacji makroekonomicznej i płynących z niej zagrożeń dla firm finansowych. Bo z urzędu przewodniczącym ESRB jest szef Europejskiego Banku Centralnego, czyli obecnie Jean-Claude Trichet.
Nowe instytucje mają stanowić poważną zmianę systemową. Do tej porty nadzorcy krajowi kontaktowali się ze sobą w ramach kolegiów nadzorczych istniejących dla każdego z trzech segmentów rynków finansowych. Ale dopiero nowe instytucje będą stałym forum wymiany informacji o międzynarodowych grupach finansowych, miejscem podejmowania decyzji o regulacjach rządzących takimi firmami. Zupełną nowością jest powołanie w antykryzysowym krajobrazie Europy jest ESRB. Ona ma sygnalizować problemy niewidoczne na poziomie pojedynczych firm finansowych, a dopiero w skali zagregowanej. W tej instytucji zasiadają szefowie banków centralnych państw UE. W gronie głównych zarządzających, tzw. Komitecie Sterującym, znalazł się szef NBP Marek Belka.
W każdej instytucji nadzorczej głównym organem władzy jest rada nadzorcza, w skład której wchodzą przedstawiciele 27 nadzorów krajowych, z równym prawem głosu. Węższą władzę stanowią 6-osobowe zarządy. A na co dzień instytucjami kierują ich przewodniczący oraz dyrektorzy wykonawczy. Szefem EBA został Andrea Enria, obecnie kierujący włoskim nadzorem bankowym. Na czele ESMA stanął Steven Maijoor, szef holenderskiego nadzoru finansowego. Natomiast ubezpieczeniami będzie rządził Portugalczyk Gabriel Bernardino. Na razie nie powołano jeszcze dyrektorów wykonawczych, Komisja Europejska przygotowuje krótkie listy kandydatów.
Widać więc, że na czele sektorowych nadzorów na pierwszą kadencję powołano urzędników ze strefy euro i ze starych państw członkowskich. Przedstawicielom „nowej” Europy, która w przeciwieństwie do „starej” jest krajem goszczącym zagraniczny kapitał, przypadło kilka miejsc w zarządach. Polak Damian Jaworski z Komisji Nadzoru Finansowego jest w zarządzie EIOPA, Estończyk Raul Malmstein w ESMA, a w EBA znaleźli się Czech David Rozumek i Węgier Karoly Szasz.
Polska od początku opowiadała się za europejskimi instytucjami nadzorczymi, które będą śledziły działalność ponadgranicznych grup finansowych. Obowiązuje zasada, że w nadzorze nad grupą większe są kompetencje nadzoru macierzystego, czyli kraju pochodzenia kapitału. Ale teraz będziemy mieli większy wgląd w funkcjonowanie nadzoru grupowego, a także możliwość oprotestowania decyzji nadzoru macierzystego, jeśli uznamy, że godzi on w interesy polskiego rynku – mówi „Rz” Damian Jaworski, członek zarządu EIOPA.