Negocjacje ubezpieczyciela z funduszem Enterprise Investors, właścicielem Skarbiec Asset Management Holding, do którego należy Skarbiec TFI, nie przyniosły rezultatu.
Cena, jaką oferował on za towarzystwo, okazała się za niska. PZU nie zależało też wcale na przejęciu należącego do holdingu agenta transferowego ProService AT. Transakcja miała objąć także tę spółkę, tymczasem ubezpieczyciel ma już w swojej grupie agenta, który z powodzeniem radzi sobie z obsługą rejestrów funduszy.
Przedstawiciele EI i PZU nie chcą oficjalnie komentować sprawy. Jeszcze niedawno jednak strona sprzedająca zapewniała, że kwota transakcji musi opiewać na wyższą sumę niż 100 mln dolarów. – Nie sądzę, by 100 mln euro nas usatysfakcjonowało – przekonywał Sebastian Król, partner w Enterprise Investors.
PZU podchodził do sprawy racjonalnie – 400 mln zł odpowiada około 9 proc. wartości aktywów funduszy Skarbca (4,7 mld zł na koniec stycznia), ale nie wszystkie aktywa funduszy Skarbca są "pracujące". W typowych funduszach otwartych, w których pobierana jest opłata za zarządzanie, zależna od wartości aktywów (to główny przychód towarzystw), zgromadzonych jest ok. 2 mld zł. Reszta to fundusze zamknięte na zamówienie indywidualnych klientów. W tych produktach opłaty są stałe i relatywnie niskie.
300 mln zł odpowiadałoby 6 proc. aktywów. To bliżej stawek z ostatnich transakcji. Jesienią 2010 r. Investors TFI kupiło DWS TFI za ok. 4,5 proc. wartości aktywów. Wiosną 2008 r. Opera TFI przejęło SEB TFI za 2 proc. Idea TFI w zapisach na akcje zostało wycenione na ok. 5 proc. wartości aktywów, z których jedna trzecia to prywatne FIZ, a większość aktywów funduszy otwartych jest niskomarżowa (produkty pieniężne i obligacyjne). Wyjątkiem był Santander Bank, który, kupując BZ WBK, wycenił biznes funduszowy na ok. 10 proc. aktywów.