Po dwóch godzinach handlu na GPW obroty akcjami BGŻ sięgają 24.2 mln zł. Inwestorzy zawarli ponad 5 tys. transakcji, większość opiewa na kilkanaście akcji. Kurs oscyluje wokół 61,2 zł, co jest poziomem o 1,2 zł wyższym, niż cena z oferty publicznej. Na otwarciu walory GPW wyceniono na 62,5 zł, co oznaczało wzrost o 4,2 proc. Jeżeli indywidualny inwestor sprzedał akcje właśnie po takiej cenie zarobić mógł 50-52,5 zł (bez uwzględnienia kosztów prowizji maklerskich). Maksymalny zapis sięgał bowiem 20-21 walorów na osobę.
Fakt, że liczba transakcji jest dużo mniejsza niż liczba osób, które zapisały się na walory banku w transzy detalicznej (ponad 76 tys.) świadczy o tym, że większość czeka na lepszą wycenę. Podobnie zachowuje się Skarb Państwa, który ostatecznie zostawił sobie 25-proc. pakiet akcji banku, a sprzedał tylko 12 proc. walorów. – Wycena fundamentalna banku jest i będzie dużo większa, i powinna znaleźć odzwierciedlenie w cenie akcji po zrealizowaniu działań podnoszących wartość BGŻ – mówił na uroczystości debiutu minister skarbu Aleksander Grad. – Wychodzić będziemy z inwestycji wtedy, kiedy będą na to najlepsze warunki – dodał.
Minister skarbu podkreślił, że debiut BGŻ na giełdzie był „w żywotnym interesie rządu", ale także – jak dodał – samej spółki i jej głównego akcjonariusza – Rabobanku (ma ponad 59 proc. akcji). Nie jest tajemnicą, że holenderska grupa starała się kupić cały pakiet akcji należący do Skarbu Państwa i nie zależało jej na IPO, ostatecznie jednak rząd zdecydował się na wariant giełdowy. Dziś Aleksander Grad wspólnie z szefem BGŻ Jackiem Bartkiewiczem i członkiem zarządu Rabobanku Berrym Martinem deklarowali, że była to wspólna decyzja i obie strony liczą na dobrą współpracę.
Jak na razie, na rynku nie widać zainteresowania instytucji walorami BGŻ. Największa transakcja opiewa jak dotąd na 25 tys. akcji banku. W ciągu sesji zrealizowało się tylko kilkanaście zleceń na więcej niż 1 tys. akcji.