W ostatnich trzech miesiącach roku Credit Suisse miał 637 mln franków szwajcarskich straty wobec 841 mln franków zysku w analogicznym okresie rok wcześniej. Wynik jest mocno rozczarowujący dla rynku. Ankieta Bloomberga wykazał, że analitycy liczyli średnio na 446 mln franków zysku za czwarty kwartał.
Jak powiedział szef banku Brady Dougan, środki podjęte w celu przyspieszenia modernizacji działu bankowości inwestycyjnej odbiły się na zarobkach banku. W zeszłym roku prezes Credit Suisse rozpoczął dwa etapy masowych zwolnień w banku. Credit Suisse ogłosił w listopadzie ubiegłego roku zapowiedź zwolnienia dodatkowo 1,5 tys. pracowników. W lipcu bank zapowiedział zwolnienie ok. 2 tys. osób personelu. Redukcje są elementem przestawienia się banku na nową strategię zakładającą większe zaangażowanie w prywatną bankowość i obecności na rynkach wschodzących kosztem bankowości inwestycyjnej.
Tak agresywne cięcie kosztów jest wymuszone przez nowe regulacje, które podnoszą obowiązkowe rezerwy banków, aby w przyszłości zapobiec powtórce kryzysu finansowego z 2008 roku. Aby dostosować się do wymogów instytucje finansowe muszą mocniej zaciskać pasa. Po publikacji wyników akcje Credit Suisse na giełdzie w Zurychu tanieją o 5 proc.
W 2009 roku w szefowie banków centralnych przyjęli w Bazylei projekt nowych regulacji, które wprowadziły wymóg posiadania przez banki obowiązkowe rezerwy na poziomie 7 proc. udzielonych pożyczek i zainwestowanych kapitałów. Banki muszą stopniowo zwiększać swoje rezerwy aby ustalone 7 proc. osiągnąć do roku 2019. Wcześniej banki były zmuszone wyasygnować na ten cel środki wartości 2 proc. kapitału akcyjnego w stosunku do aktywów ważonych ryzykiem, więc wzrost był dość drastyczny. W zamyśle regulatorów, owe rezerwy mają stanowić zabezpieczenie przed ryzykiem, które może prowadzić do utraty płynności przez bank.