Zgodnie z orzeczeniem sądu urzędnicy szwajcarskiej skarbówki nie mogą przekazywać swoim amerykańskim kolegom informacji na temat środków zgromadzonych na koncie, jeśli prośba o taką informację opiera się wyłącznie na domniemaniu popełnienia przestępstwa podatkowego. Oznacza to, że jeśli amerykanie chcieliby uzyskać informację na temat kont bankowych swojego obywatela w Szwajcarii, to muszą przedłożyć mocne dowody wskazujące, że dana osoba dopuściła się nadużyć podatkowych.
Taki wyrok mocno ogranicza pole manewru amerykańskim urzędnikom, którzy zajmowali się ściganiem osób unikających płacenia podatków w USA. Szwajcaria jest bowiem jednym z najczęściej wybieranych kierunków dla wszystkich osób, które chciałyby ukryć swoje rzeczywiste dochody. Tajemnica bankowa jest tam wyjątkowo mocna co wielokrotnie wywoływało spory na linii Waszyngton - Berno. Rząd Szwajcarii uważa jednak, że nowe prawo wprowadzi większą przejrzystość przy podejmowaniu kiedy i jakie informacje można ujawnić. Ma to na celu ułatwienie i usprawnienie całego procesu. Nie można jednak liczyć, że orzeczenie to zostanie ciepło przyjęte w Waszyngtonie.
W międzyczasie spór miedzy krajami trwa nadal. Amerykańska skarbówka prowadzi śledztwo, w którym pod lupę trafiło 11 największych banków Szwajcarii wliczając takie instytucje jak Credit Suisse czy Julius Baer. W wyniku podobnego śledztwa w 2009 r. bank UBS został zmuszony do ujawnienia danych 4500 własnych klientów pochodzenia amerykańskiego oraz do zapłacenia grzywny.