Jak wynika z badania Ernst&Young, problem dotyczy przede wszystkim branży nieruchomości, ale zaostrzenia procedur kredytowych spodziewać się też powinni przedsiębiorcy w sektorze detalicznym, transportowym oraz ogólnie w małych i średnich firmach.
Czterech na pięciu ankietowanych w Polsce uważa, że w ciągu najbliższych sześciu miesięcy sytuacja makroekonomiczna pogorszy się. Dla porównania, tego samego zdania jest tylko 41 proc. ankietowanych w Europie. - Tak duży pesymizm może wynikać z tego, że kryzys nie dotknął jeszcze Polski tak jak innych krajów, od początku transformacji nie doświadczyliśmy przecież recesji. Efekty tego co się dzieje na zachodzie Europy przychodzą do nas z opóźnieniem. Przy tak złej ocenie najbliższej przyszłości trudno liczyć, że banki będą udzielały kredytów firmom i napędzały gospodarkę – komentuje Iwona Kozera, partner zarządzający Grupą Rynków Finansowych Ernst & Young w Europie Środkowej i Południowej. – Z kolei względny optymizm wśród przedstawicieli sektora na zachodzie może wynikać z tego, że liczą oni na to, że wszystko co najgorsze już jest za nimi – dodaje.
Największą rozbieżność odnośnie oceny perspektywy rozwoju rynku pomiędzy Polską i Europą widać w odniesieniu do kredytów hipotecznych. Tylko 7 proc. bankierów w Polsce spodziewa się wzrostu popytu w tej grupie produktów, podczas gdy w Europie połowa ankietowanych oczekuje poprawy sprzedaży. Jednocześnie mieliśmy najwięcej wskazań poza Hiszpanią jeśli chodzi o groźbę wzrostu liczby kredytów niespłacanych w terminie.
Bankierzy zakładają, że wśród klientów indywidualnych w najbliższym czasie wzrośnie zdecydowanie popyt na produkty depozytowe i kredyty gotówkowe. - Zarówno wartość kredytów ogółem udzielonych gospodarstwom domowych w stosunku do PKB, jak i wartość aktywów finansowych gospodarstw domowych w stosunku do PKB są bardzo mocno powiązane z wartością PKB per capita. W Polsce również mamy do czynienia z tą prawidłowością. Naturalnym motorem dalszego wzrostu akcji kredytowej jest rozwój polskiej gospodarki, a w rezultacie tempo wzrostu powinno być współmierne do wzrostu PKB per capita – mówi Iwona Kozera.
Sytuacja w Polsce wynikać z tego, że w okresie poprzedzającym kryzys na rynkach światowych i w pierwszym okresie tego kryzysu portfel hipotek w Polsce rozwijał się niezmiernie dynamicznie. Dlatego też z opóźnieniem obserwujemy odwrócenie trendu w tym segmencie. Ostrożnościowe działania regulacyjne w tym obszarze produktów mają również wpływ na ocenę sytuacji przez banki.