Unia bankowa to dziurawa tarcza dla Europy

Bruksela proponuje uporządkowanej likwidacji banków w UE. Docelowo to banki, a nie podatnicy, mają płacić za kłopoty instytucji f inansowych.

Publikacja: 11.07.2013 00:29

Unia bankowa to dziurawa tarcza dla Europy

Foto: Bloomberg

– Banki stają się coraz bardziej ponadnarodowe, ale nadzór i mechanizmy likwidacji zamknięte są ciągle w granicach narodowych. Tak dalej być nie może – powiedział wczoraj Michel Barnier, unijny komisarz rynku wewnętrznego i usług finansowych. Komisja Europejska przedstawiła długo wyczekiwany projekt europejskiego mechanizmu uporządkowanej likwidacji banków. Po zatwierdzonej już dyrektywie o stworzeniu wspólnego unijnego nadzoru bankowego to drugi już etap unii bankowej.

Nadzór ma funkcjonować w Europejskim Banku Centralnym prawdopodobnie od września 2014 r. Mechanizm likwidacji banków będzie dopiero przedmiotem dyskusji wśród ministrów finansów UE oraz w Parlamencie Europejskim. Jeśli zostanie zatwierdzony, to wejdzie w życie w 2018 r. Trzecim i ostatnim etapem unii bankowej ma być wspólny system gwarancji depozytów. Na razie Bruksela nie przygotowała jeszcze projektu w tej sprawie.

Europejski mechanizm likwidacji banków budzi od początku znacznie więcej kontrowersji niż pierwszy etap, czyli wspólny nadzór. Chodzi bowiem o pieniądze: kto ma płacić za upadłość banków. Do tej pory taka decyzja należała do wyłącznych kompetencji państwa – siedziby banku. Albo decydowało się ono na jego likwidację i obciążenie stratami akcjonariuszy, albo – zdaniem  KE zbyt często – ratowało go za pieniądze podatników. Według Brukseli to właściciele banków i inne instytucje finansowe powinny płacić za lekkomyślność menedżerów. Dlatego najpierw KE zaproponowała obowiązek tworzenia w każdym państwie UE narodowego funduszu likwidacji banków (w Polsce od wielu lat istnieje Bankowy Fundusz Gwarancyjny). A teraz proponuje, żeby zebrane w tych narodowych funduszach pieniądze były zbierane do jednego europejskiego funduszu i wspólnie zarządzane. Docelowo, po dziesięciu latach, ma się tam znaleźć 55 mld euro. Dopiero gdy kryzys będzie tak duży, że tych pieniędzy nie wystarczy, na ratunek ruszy budżet krajowy. Za zgodą – jak przekonuje Bruksela – ministra finansów danego kraju.

Sam obowiązek tworzenia narodowych mechanizmów likwidacji nie wywoływał – poza Wlk. Brytanią – większych sprzeciwów. Jednak włożenie ich do wspólnej kasy już budzi protesty Niemiec. Jeszcze przed oficjalną prezentacją projektu KE niemiecki minister finansów skrytykował go i zagroził nawet wnioskiem do unijnego Trybunału Sprawiedliwości. Zdaniem dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung" Wolfgang Schauble uważa propozycję KE za naruszenie traktatów UE i zgadza się wyłącznie na tworzenie narodowych funduszy.

Niemcom nie podoba się nie tylko pomysł wspólnych pieniędzy, w którym to teoretycznie niemiecki bank musiałby płacić za upadłość hiszpańskiego. Nie zgadza się też na przeniesienie władzy do Brukseli. Projekt KE przewiduje co prawda utworzenie rady ds. likwidacji banków, w której poza czterema dyrektorami wykonawczymi zasiądzie przedstawiciel EBC oraz po jednym przedstawicielu każdego kraju członkowskiego, ale zakłada też, że Komisja może sama, bez rekomendacji tej nowej rady, uruchomić procedurę likwidacji banku. Zawsze jednak punktem wyjścia musi być wniosek od nadzorcy, czyli Europejskiego Banku Centralnego

– System ma sprawić, że banki europejskie będą bezpieczniejsze, że zmniejszone zostanie ryzyko, niepewność i wybuch paniki bankowej, jak również groźby rozprzestrzenienia się tego typu problemów na wszystkie kraje UE, nie tylko te należące do strefy euro – skomentował propozycje KE europoseł PO Jacek Saryusz-Wolski.

Wspólny mechanizm likwidacji, jak cała unia bankowa, ma być obowiązkowy dla krajów strefy euro. Inni, jak Polska, mogą, ale nie muszą do niego przystąpić. Uczestnictwo w jednymi filarze, czyli nadzorze, oznacza automatycznie udział w pozostałych, czyli mechanizmie likwidacji i docelowo w systemie gwarantowania depozytów. Polska nie podjęła jeszcze decyzji w tej sprawie. Donald Tusk wstępnie wyrażał zaniepokojenie postulowanym modelem podejmowania decyzji w przypadku likwidacji banku, który ma spółki córki. Polski premier chciałby, żeby każdy kraj siedziby takiej spółki miał jeden głos. KE proponuje zasadę: jeden głos dla kraju siedziby banku matki i jeden wspólny dla wszystkich córek. – To zapewni równowagę – powiedział wysoki rangą urzędnik KE.

Propozycja KE wejdzie w życie od 2018 r., jeśli uzyska akceptacje rządów i Parlamentu Europejskiego. Znacznie wcześniej natomiast, bo już od 1 sierpnia, zaczną obowiązywać nowe zasady ratowania banków. Te przepisy dotyczą zasad pomocy publicznej będących wyłączną kompetencją KE. Przewidują one, że ratowanie banków musi się odbywać najpierw za pieniądze akcjonariuszy oraz mniejszościowych obligatariuszy. Dopiero potem może wkroczyć budżet. I to tylko, jeśli gotowy już jest realny plan uzdrowienia banku.

Podyskutuj z nami na Facebooku

www.fa­ce­bo­ok.com/eko­no­mia

Czy obawiasz się możliwości realizacji w Polsce cypryjskiego scenariusza ratowania banków?

Większe wymogi kapitałowe

Największe amerykańskie banki będą musiały podwoić swoje rezerwy kapitałowe. Ma to zapobiec powtórce kryzysu finansowego sprzed kilku lat, którego skutki odczuwa do dziś cała globalna gospodarka.  Zgodnie z propozycjami ogłoszonymi przez władze regulacyjne w USA największe korporacje finansowe będą musiały dysponować kapitałem własnym w wysokości 5 proc. aktywów, a należące do nich banki, w których depozyty ubezpieczone są przez rząd federalny – aż 6 proc. Normalny poziom dla amerykańskich banków to teraz 3 proc.  Nowe przepisy mają objąć osiem instytucji, które uznano za „zbyt duże, aby mogły upaść". Do tej grupy zaliczono: Bank of America Corp., JPMorgan Chase & Co., Citigroup Inc., Wells Fargo & Co., Goldman Sachs Group Inc., Morgan Stanley, Bank of New York Mellon Corp. oraz State Street Corp. Dodatkowy kapitał ma w założeniu uchronić fundusz ubezpieczeniowy Federal Deposit Insurance Corp. (FDIC) przed skutkami upadku któregoś z gigantów. Ma też chronić podatników przed ratowaniem zagrożonych wielkich banków z pieniędzy państwa i przed potencjalnymi skutkami kryzysu, jaki mogłoby wywołać bankructwo dużej instytucji finansowej. Nowe propozycje dla wielkich banków ogłoszono w momencie zatwierdzenia przez FDIC i inne władze regulacyjne międzynarodowego porozumienia w sprawie minimalnych rezerw kapitałowych banków (Bazylea 3). Ustala on standard rezerw na poziomie 3 proc. aktywów. „Ustalenia Bazylei 3 pozostają jednak niewystarczające dla zapewnienia bezpieczeństwa finansowego Amerykanów, którzy zapłacili bardzo wysoką cenę za kryzys finansowy" – uzasadnił decyzję o podwyższeniu kapitału wiceprezes FDIC Thomas Hoenig. Propozycje spotkały się z przychylnym przyjęciem polityków (choć w Kongresie były nawet propozycje podwyższenia wskaźnika do 15 proc.), ale lobby bankierów ostro zaprotestowało. „Zwiększanie rezerw kapitałowych nie odbywa się za darmo. Oznacza wyższe koszty kredytów. W rezultacie będziemy ich udzielać mniej" –  ostrzega prezes American Bankers Association Frank Keating i przypomina, że postawi to wielkie amerykańskie banki w sytuacji gorszej od ich europejskich konkurentów.   Według szacunków władz regulacyjnych holdingi finansowe będą musiały podnieść kapitał o 63 mld dol., a banki – o 89 mld dol., aby osiągnąć odpowiednio próg 5 i 6 proc. Ale nowe przepisy będą mogły wejść w życie dopiero 1 stycznia 2018 r.

– Banki stają się coraz bardziej ponadnarodowe, ale nadzór i mechanizmy likwidacji zamknięte są ciągle w granicach narodowych. Tak dalej być nie może – powiedział wczoraj Michel Barnier, unijny komisarz rynku wewnętrznego i usług finansowych. Komisja Europejska przedstawiła długo wyczekiwany projekt europejskiego mechanizmu uporządkowanej likwidacji banków. Po zatwierdzonej już dyrektywie o stworzeniu wspólnego unijnego nadzoru bankowego to drugi już etap unii bankowej.

Nadzór ma funkcjonować w Europejskim Banku Centralnym prawdopodobnie od września 2014 r. Mechanizm likwidacji banków będzie dopiero przedmiotem dyskusji wśród ministrów finansów UE oraz w Parlamencie Europejskim. Jeśli zostanie zatwierdzony, to wejdzie w życie w 2018 r. Trzecim i ostatnim etapem unii bankowej ma być wspólny system gwarancji depozytów. Na razie Bruksela nie przygotowała jeszcze projektu w tej sprawie.

Pozostało 88% artykułu
Banki
ZBP: Rezygnacja z „kredytu 0 proc.” paradoksalnie zwiększy popyt na kredyty hipoteczne
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Banki
Prezes NBP Adam Glapiński: Sektor bankowy słabo pełni swoją podstawową funkcję
Banki
EBC znów obciął stopę depozytową. Czwarty raz w 2024 roku
Banki
Niespodziewany ruch banku centralnego Szwajcarii ws. stóp procentowych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Banki
Szwajcarski bank centralny tnie stopy mocniej niż się spodziewano